Tree Hill

Gość

Uśmiechnąłem się do niej...
- No dobrze teraz się postaram- powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w usta... Potem rzuciłem starannie do kosza... Piłkę trochę pokręciła się na obręczy a potem wpadła... -Yeeeee - powiedziałem, złapałem piłkę i odwróciłem się do Aschlee... -I co o tym sądzisz??

Gość

-No.. od razu lepiej.. dobrą jestem nauczycielką..-zaśmiałam się.. i pocałowałam go w usta..

Gość

- Świetną- powiedziałem z uśmiechem... -Taka nauczycielka to najdroższy skarb...

Gość

-Ok ok, już mi tak nie słodź..-uśmiechnęłam się lekko..
Było mi trochę słabo, bo nic dzisiaj nie jadłam..
-I.. przepraszam na wczoraj..-uśmiechnęłam się przypominając sobie słowa Haley..

Gość

- Nie musisz mnie przepraszać- powiedziałem z uśmiechem... - Może przejdziemy sie do jakiejś kawiarenki, bo nic dzisiaj nie jadłem a mówiłaś, że znasz tutaj jakąś fajną kawiarenkę- powiedziałem...

Gość

-Jasne..-chodźmy..
Złapałam Jessego za rękę i poszliśmy do Karen'sCafe..

Kate

weszła na boisko... chodziła w kółko po płycie... w głowie kłębiło jej się tysiące myśli... po godzinie pojechała do domu...

Kate

po kilkunastu minutach dojechała na boisko...
-przystanek pierwszy - roześmiała się - zechce pan wysiąść, czy przygląda się pan z samochodu?

Gość

-Wysiadam...-powiedziałem..Peyton pomogła mi wysiąść...dokuśtykałem naboisko...stanełem pod koszem...wpatrywałem sie w niego...w pewnym momencie puściłem kule i upadłem na kolana...dalej patrzałem na kosz...

Kate

bała się, ze może mu się coś stać... wkurzy się, albo dostanie jakiegoś ataku... podeszła do niego...
-w porządku? jakby coś to...

Gość

Wpatrywałem sie w kosz...-Pamietam..-zaczełem..-pamietam małego chłopca...ktory przychodził tu codziennie... grał z kolegami... AAAAA-zawołałem..złapałem sie za głowe...jedną ręką podparłem sie ziemi..-gral tu od dnia-mowiłem dalej zaciskając zeby w bolu...-od dnia jak sie dowiedział,ze ma tate..tate,ktory go zostawil i ktory ma drugiego syna.... pamietam,co czul tamten chłopiec....pamietam...

Kate

objęła go...
-to byłeś ty...

Gość

-Nie dotykaj mnie teraz prosze...-powiedziałem...nie chciałem,zeby mnie obejmowała jak niemoge wytrzymać z bólu...-powiedz...powiedz mi tylko..jak sadzisz... czy ojcec tego chlopca....moj ojciec....czy on mnie kiedys kochał?

Kate

-dobrze... - odsunela się od niego... - nie wiem... naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie...

Gość

klękałem tak przez jakiś czas nic nie mowiłem...-mozesz....mozesz mnie zabrać na plaże...nie,na promenade..na promenade...-spytałem....bol nie przechodził,bo coraz bardziej byłem pograzony w myslach szukajac wspomnien....drzałem...