 |
Tree Hill gra RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:05, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-chciałem Ci powiedziec.. ale niemieliśmy sie okazji zobaczyc.. przepraszam.. ale chciałbym Cie o cos spytac.. zostaniesz moim swiadkiem?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:08, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Gratuluję - powiedziałam i znów go uścisnęłam. - I dużo, dużo szczęścia - dodałam. - Świadkiem? - zapytałam. - Dziękuję, że o mnie pomyślałeś... i zgadzam się - uśmiechnęłam się.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:12, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnełem sie..-dziekuje.. za to,ze jestes.. A wracajac do Chace'sa to pogadam z nim.. moze cos wskoram.. a Kerri jest szczesliwa? A jak to u Ciebie jest siostrzyczko moze ktos juz zdobyl Twoje serduszka...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:17, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Wiesz co, Chace był zszokowany wszystkim, bo przecież on nie wiedział, o niczym. A Kerri wyjechała na 5 miesięcy i wróciła już z brzuszkiem. Powiedziała mu i był bardzo zły, że nie wiedział wcześniej, Kerri wybrała już dla małej imię - uśmiechnęłam się. - Malutka Nicole - dodałam. - Kerri teraz jest szczęśliwa, rośnie w niej nowe maleńkie życie, wie, że ma w nas wsparcie i my też już kochamy tego dzieciaczka - dodałam z uśmiechem - Wczoraj wieczorem też z nim trochę rozmawiałam... ii... - zamyśliłam się przez chwile. - ... on się chyba trochę obawia ojcostwa, no ale mam nadzieję, że wszystko jakoś im się ułoży - dodałam. - Masz racje, porozmawiaj z nim, jak mężczyzna z mężczyzną - dodałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:20, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Niedziwie mu sie.. tez bym sie wkurzyl.. Ale pogadam z nim.. No ale jak tam wygladaja sprawy Twojego serduszka.. mi mozesz powiedziec..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:23, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- No, dobrze rozumiem, że to stresujące, ale niech on tak na nią nie wrzeszczy... przecież dziecko to wszystko wyczuwa, a tym bardziej złe emocje - dodałam. - Mam nadzieję, że uda mu się to ogarnąć... - dodałam. - Moje serce? - zapytałam. - W moim sercu jest tylko jeden mężczyzna... - powiedziałam i spojrzałam na niego - ... i nie jestem w stanie pokochać kogoś innego - dodałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:26, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Niejestes w stanie,czy niechcesz?-spojrzałem jej w oczy..-pamietasz co napisałem Ci w liście..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:29, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Pamiętam... że jedno serce może kochać wielu ludzi - odpowiedziałam. - Może i nie chcę... - dodałam. - Po prostu nie wyobrażam sobie, że mogłabym kochać innego mężczyznę, bo kochałam jego i już zawsze będę go kochać, ani nie chcę myśleć, że ktoś znów mógłby umrzeć, oddając za mnie życie... że mogłabym kogoś stracić - dodałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:33, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Haley.. to,ze bedziesz z innym,nieznaczy,ze bedziesz kochała mniej Nathana.. on chciałby,zebys była szczesliwa.. nie rozumeisz tego.. On nieodszedł na zawsze... kiedys sie spotkacie... A nowy zwiazek mogłby dac Ci szczescie.. szczescie za ktore Nathan oddał zycie.. Przypomnij sobie,co zawsze Ci mowił..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:38, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Ale to trudne.... - spojrzałam mu w oczy - ...bardzo trudne... - dodałam. - Wyobraź sobie teraz, że zabierają Ci ukochaną osobę, z którą jesteś pewny, że chcesz mieć dzieci, z nią iść przez życie i z nią się zestarzeć... - mówiłam. - Nagle Twoje marzenia pękają jak bańka mydlana... - powiedziałam. - Może kiedyś spotkam znów miłość... może - dokończyłam. - Nie mówmy już o tym dobrze? - zapytałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:41, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Mysle,ze miłość Cie sama znajdzie... tylko prosze niebuduj przed nia muru.. Dobrze.. mozemy ten temat na dzis skonczyc.. No to powiedz mi,czy to przez ciaze Kerri wyjechała? Ja myslałem,ze to jej mama jest w ciazy.. a nie ona..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:45, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Ona chciała, żeby wszyscy tak myśleli, tylko Rachel i ja znałyśmy prawdę, ale obiecałyśmy milczeć. Miałyśmy z nią przez te wszystkie miesiące kontakt - powiedziałam. - Mama Kerri też szczęśliwa nie była na wieść, że zostanie babcią, kazania jej prawiła i w ogóle... no i w końcu Kerri gdy już się oswoiła z myślą wróciła... i całe szczęście - dodałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:49, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Biedna Kerri.. ale wazne,ze juz dochodzi do siebie.. Chace pewniej jej teraz nie ułatwia.. wiesz,on niema prostego harakteru.. zdazyłem go juz troche poznac...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:51, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- No ja go jeszcze tak dobrze jak Ty nie znam, ale wydaje się być sympatyczny - dodałam. - Może to dlatego, że on jest z domu dziecka i nigdy nie poznał rodziców, może dlatego tak zareagował na wieść o dziecku... rozumiesz co mam na myśli? - zapytałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:55, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Rozumiem.. moze gdyby znał swoich rodzicow byloby inaczej.. Mowił mi kiedys,ze mama go podrzuciła do przytułku.. tak mu powiedzieli.. zostawiła tylko katrke,ze chciała,zeby nazywał sie Chace Crowford.. heh.. ale co zrobic.. Pogadam z nim.. to moze uda mi sie na niego jakos wpłynac.. Dobra,ja musze leciec Aniołku.. spotkamy sie jutro?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|