Tree Hill

Gość

-Tak-powiedziałam-
-Ale tęsknie za Miami,przyjaciółmi i Rodzina-
-Obiecuje ci,ze poznam cię ze znajomymi-uśmiechnęłam sie-
-A tak w ogóle to na ile przyjechałeś?-spytałam-

Gość

-Chyba w niedziele bede wracał-powiedziałem-
-Wiesz nie chce ci zbyt długo siedzieć na głowie no a pozatym nie moge zawalić szkoły i na tak długo zostawiać rodziców samych-powiedziałem-
-Nicky...wytłumacz mi jedno....stad do Miami jest 2 godz. drogi samolotem...-
-Dlaczego nie przyjechałaś do tej pory choćby na 1 dzień?-
-Uciekasz przed czymś?-spytałem-

Gość

-Rozumiem-powiedziałam-
-Chyba tak...boje sie wracać do Miami..stare uczucia odżyją i trudno będzie mi wracać-powiedziałam smutno-
-Chciałabym żebyście się tu przeprowadzili i żeby Miami było 2 koki stad-wyznałam-
-Kocham TH i ludzi tu,ale kocham też was i Miami-powiedziałam i po policzku spłynęła mi łza-
-Cholera-zaklęłam pod nosem-
-Było już dobrze,ale jak Cię zobaczyłam przypomniało mi sie życie w Miami-powiedziałam i otarłam łzy-

Gość

Przytuliłem Nicky i otarłem jej łzy
-Wiem,ze to ciężkie...ale dasz rade..jesteś silna-uśmiechnęłem sie-
-Chodźmy-powiedziałem po czym ruszylismy w stronę domu cały czas rozmawiając-

Gość

przyszlam na boisko, mialam ze soba pilke, biegalam troche i rzucalam do kosza.. - jak za dawnych czasow - powiedzialam do siebie.

Gość

po jakims czasie usiadlam na boisku..

*****

poszlam do domu..

Gość

przyszlam na boisko, zalozylam mp3 na uszy, troche sie porozciagalam i zaczelam rzucac do kosza..

Gość

***
Wracałem z pracy...
Przechodziłem obok boiska.. zobaczyłem Kerri..
-Hej. Co u Ciebie?-spytałem podchodzac...

Gość

zauwazylam Lucasa, wyjelam mp3 z uszu.. usmiechnelam sie - a w porzadku raczej.. szukam formy jak widac - zasmialam sie. - a co u Ciebie? - zapytalam.

Gość

-Jakos leci..-powiedziałęm..-A gdzie masz slicznotke?

Gość

- a w domu z babcia, pewnie spi jak zawsze - usmiechnelam sie. - a co z Twoim slubem? data juz ustalona? - zapytalam.

Gość

-Nie jeszcze nie.. Przez ten pozar w warsztacie pracuje na całymi dniami.. zaraz po szkole do warsztatu. potem dwie godzinki przerwy na nauke.. a potem remont w kawiarni.. no ale juz prawie koniec.. A z Peyton jeszcze nie ustalałem daty.. ale napewno niedługo to zrobie..

Gość

- no tak slyszalam co sie stalo.. to przykre, ale ten kto to zrobil, na pewno za to zaplaci.. - powiedzialam. - no no.. ustalajcie szybko, bo mam ochote pobawic sie w dobrym towarzystwie na dobrej imprezie - zasmialam sie.

Gość

-No zaproszenie napewno dostaniesz.. o to sie nieboj..-uśmiechnałem sie..

Gość

- no o to nawet sie nie martwilam, jestem pewna, ze zaproszenie do mnie trafi - zasmialam sie. - a jak sie czuje Karen?