Tree Hill

Gość

-Skoro tak to oczywiscie-zasmialam sie.Wstalismy z ławki i ruszylismy w strone Karen's Cafe.

Gość

Usiadłam na ławce.. Patrzyłam na boisko.. I przypominałam sobie mecz w sali gim.. [ Sad

]

Gość

Włączyłam piosenkę(na kom.):
Lemon Ice - Right Here Waiting..
Wsłuchałam się w słowa..

***********

Po jakimś czasie wstałam i poszłam do domu..

Gość

Usiadłam na ławce.. wsadziłam ręce do kieszeni..
Ile tu się działo.. Jak czas szybko mija.. myślałam..

Gość

***

Zrobiło się już całkiem ciemno.. Wstałam z ławki i skierowałam się w stronę domu..

Gość

- Umiem, ale gram wyłącznie dla siebie - powiedziałam. - To zwykła amatorszczyzna, nie ma się czym chwalić - dodałam. - Po za tym to nie fair - powiedziałam. - Ty tyle o mnie wiesz, a ja o Tobie niewiele... - lekko się uśmiechnęłam. - Powiedz mi coś o sobie więcej - dodałam.

Gość

-wporzadku,tylko co chciałabyś wiedzieć?

Gość

- Hm... nie wiem, cokolwiek - uśmiechnęłam się. - Opowiedz mi może o swojej rodzinie, przyjaciołach, skąd przyjechałeś - powiedziałam.

Gość

-Oj to opowiesc bedzie bardzo krotka.. jestem z Trenton,rodziny nie mam,przyjaciol tez nie.-powiedziałem..spojrzałem na nia..zawachałem sie,ale mowilem dalej-jestem z sierocinca,nigdy nie znałem swoich rodzicow,przyjaciol tam nie mialem,raczej bylem odludkiem,ale mialem dziewczyne..tylko,ze uciekla mi spod ołtarza.. bylismy zaraczeni,ale wycofala sie w ostatnim momencie,co sie dziwic,jej rodzice byli przeciwni,a ona byla z bogatej rodziny, i wtedy nadazyla sie okazja na zdobycie styprndium i jestem tu.

Gość

- Oh... przykro mi - powiedziałam. - Chyba na dodatek poruszyłam zły temat... - dodałam. - Wiesz, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - powiedziałam. - Fajnie, że jesteś tu z nami... - dodałam. - A ta Twoja narzeczona, gdy odeszła, nie chciałeś walczyć dalej o miłość? Poddałeś się? - zapytałam.

Gość

-Emmy,ona powiedziała,ze to koniec.i niechciala juz ze mna wiecej rozmawiac,probowałem,nachodzilem ja w domu,ale zawsze zamykala midrzwi przed nosem.-urwalem,nie chcialem dalej tego ciagnac.-zamilkłem na chwile
-Miałaś kiedyś wrażenie... że nie jesteś pewna, czy jeszcze śpisz, czy już się obudziłaś?-spytałem po chwili.

Gość

- Widocznie ona nie była tą jedyną - powiedziałam. - Miałam... - odpowiedziałam po chwili. - ... po śmierci Nathana - dodałam.

Gość

-szkoda tylko,ze to nie sen,prawda? wiesz,ja staram sie ulozyc sobie zycie od nowa,ale niedokonca mi wychodzi,bo przeszlosc wraca. Ale mysle,ze Ty mozesz sie podniesc,potrzebujesz tylko troche czasu i kogos,kto Cie obudzi,poda reke.-uśmiechnełem sie lekko-a Nathan bedzie aniołem strózem tego kogos.. wierz mi,lub nie,ale tak bedzie.

Gość

- Zeby to wszystko było snem, z którego można się obudzić - dodałam. - Ty też ułożysz sobie życie tak, by przeszłość nigdy nie burzyła Twojej harmonii - powiedziałam. - Będziemy tu o Ciebie dbać, i my będziemy Twoją nową rodziną - uśmiechnęłam się do niego.

Gość

-Dzieki-uśmiechnełem sie. rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas,a potem odprowadziłem Haley do domu.