Tree Hill

Gość

-podejść mowisz..hym..-zamyśliłem sie-jestes dobra w szkole?znaczy,czy dobrze sie uczysz,albo co jest Twoja słaba strona?-spytałem z nienacka.

Gość

- ee no ucze sie tak srednio, wiesz.. wiecej mnie w szkole nie ma niz jestem - zasmialam sie. - a slaba strona? niech pomysle.. wiara w siebie - powiedzialam.

Gość

-no a gdybyś powiedziała mamie,ze zależy Ci,zebyy to zostac,ze to ostatnia klasa i zmiana szkoly zle wplynie na Twoja nauke,i ze załatwiłaś sobie darmowe korepetycje,ze niby ja Ci je bede dawał. Moge nawet pokazac Twojej mamie moje swiadectwa. Myslisz,ze wtedy zmieniłaby zdanie?

Gość

- o dobre - wyszczerzylam zeby. - na to na pewno pojdzie, zważajac na to, ze po ostatnich wydarzeniach nadal mam zaleglosci - powiedzialam. - musze dzis do niej zadzownic - dodalam.

Gość

-no mam nadzieje,ze sie uda-uśmiechnełem sie,troche dziwnie sie przy niej czułem po wczorajszym,ale staralem sie niedać tego poznac po sobie.

Gość

- musi sie udac, nie ma innej opcji - poczochralam mu wlosy jedna reka.

Gość

-Ej i popsułas mi fryzure,a pol dnia przy niej spedzilem-wytknelem jej jezyk i sie zasmialem-zartuje.hehe To co robimy teraz?

Gość

- a na co masz ochote? - zapytalam.

Gość

-y niewiem,a co mi zaproponujesz?-uśmiechnełem sie do niej.

Gość

- mhmm.. niech pomysle.. - powiedzialam. - moze pojdziemy cos zjesc i napic sie czegos? - zapytalam.

Gość

-wporzadku-uśmiechnełem sie-ale z piciem Razz

to musze uwazac.. no wiesz-powiedziałem-to dokod?

Gość

- mhmm.. niech pomysle.. - powiedzialam. - moze pojdziemy cos zjesc i napic sie czegos? - zapytalam. - to do KarensCafe..

Gość

-niech bedzie Karen Cafe-powiedziałem,ruszylismy w kierunku kawiarni.

Kate

wieczorem wyszła pospacerować po mieście, pomyśleć... usiadła przy fontannie i napisała do Lucasa...

Gość

Po jakimś czasie dotarłem nad fontanne.. podszedłem do Peyton..-cześć Kochanie-dałem jej całusa-jak Ci minoł dzien?