Tree Hill

Gość

dotarlysmy z Haley do fontany.. wyciagnelam z kieszeni 2 jedno groszkowki, jedna z nich podalam Haley i powiedzialam. - rzuc przez ramie i wypowiedz zyczenie..

Gość

Wzięłam od Kerri monetę. Zamknęłam oczy, wypowiedziałam życzenie i rzuciłam pieniążek do wody. - Twoja kolej... - powiedziałam. Usiadłam na brzegi.

Gość

podobnie jak Haley, zamknelam oczy, wypowiedzialam zyczenie iw tym samym czasie rzucilam przez ramie, monete do wody.. - spelnia sie. - powiedzialam. - a co do tego, ze upadlam i nie mozesz sie podniesc.. to nie jestes tak nisko, ze nie da rady sie podniesc, ja Ci nie pozwole tak upasc - powiedzialam.

Gość

- Wszystko się może zdarzyć - powiedziałam. - Nie mówmy już o tym... - dodałam. Zaczęłam się uspokajać, serce zaczęło znów powoli być, oddychałam spokojnie. - Co u Ciebie? - zapytałam. - Dawno się nie widziałyśmy...

Gość

- wszystko w porzadku.. nie mialam jakos ochoty i czasu, zeby wychodzic, uczylam sie.. sama rozumiesz - powiedzialam. - i zapowiadam Ci, ze nie zostawie Cie dzis samej, spisz u mnie i nie ma dyskusji - dodalam.

Gość

- Rozumiem, rozumiem... ale wynurzaj czasami nos z domu, przydało by Ci się - dodałam. - Eh... mnie się wcale spać nie chce - powiedziałam. - A Ty pewnie już być poszła...co? - zapytałam.

Gość

- nie, mozemy siedziec tutaj, jesli chcesz - powiedzialam. - fakt, musze czesciej wychodzic z domu.. bo pozniej w ogole nie wiem co sie dzieje.. - dodalam.

Gość

- Słońce Ci się przyda, kolorku Ci doda, no i musisz powcinać trochę ciastek, bo chudniesz w oczach... bosz... - powiedziałam.

Gość

- bez przesadyzmu.. chociaz fakt, ostatnio troche zrzucilam. - powiedzialam. - ale powiem Ci, ze ostatnio przychodze do domu, a tam przesylka, pelen kosz jedzenia - zasmialam sie lekko.

Gość

- A co to? Jakaś akcja? Dokarm "Kerri"? Gdybym wiedziała dorzuciłabym się do koszyka... - powiedziałam.

Gość

siedzialysmy milczac po jakims czasie ruszylysmy w kierunku mojego domu..

Gość

Przyszłam do tego miejsca, gdzie przyprowadziła mnie wczoraj Kerri. Usiadłam sobie przy fontannie, nogi zwisały mi nad wodą... Wpatrywałam się w światełka...

Gość

Spacerując dotarłem nad fontanne.. zauwazyłem Haley.. podszedłem do niej od tyłu...
-Nieboisz sie,ze ktoś Cie zepchnie do fontanny?-spytałem..

Gość

- Hm... w zasadzie to wody się boję, ale tu chyba nie jest głęboko - powiedziałam patrząc w dół. - Wolę nie sprawdzać... - dodałam. - Gdzie idziesz? - zapytałam.