Tree Hill

Gość

podeszlam blizej niego.. - chodzi o to co Ci dzis powiedzialam, o tym ze Shane bedzie lepszym ojcem, wcale nie mialam tego na mysli.. poprostu sie zdenerwowalam, bo powiedziales, to ze jakby co to jest on, jakby z wyrzutem, a to ze on jest u mnie nic nie zmienia, Ty jestes ojcem Sarah i to Ty jestes dla mnie wazny - spojrzalam mu w oczy.

Gość

-zadam Ci pytanie... gdybyś mogła wybierać.. mogła cofnac czas i miala na to wplyw...,kto mialby byc biologicznym ojcem Sarah,kogo bys wybrala.. mnie czy jego?powiedz szczerze...

Gość

- Ciebie - powiedzialam bez wahania. - Shane jest przeszloscia, ja do niego nie czuje nic poza sympatia, mam z nim wiele wspanialych wspomniec, wiele chwil.. ale to jest przeszlosc, teraz jestem tutaj mam swoje zycie, mam corke Twoja corke.. uwielbiam sposob w jaki patrzysz na Sarah, lubie patrzec jak sie smiejesz.. - dodalam.

Gość

Usmiechnełem sie-dzięki.. mała jest śliczna.. kocham ją....bardzo..-spojrzałem na Sarah..

Gość

- Jak myslisz, nadal bedziemy się klocic? czy teraz bedzie już tylko lepiej? - zapytalam, przysunęłam sie do niego i podalam mu delikatnie Sarah. - idz malenka do tatusia..

Gość

Wziełem małą na rączki..-cześć maleńka..-uśmiechnełem sie-zobacz,gdzie Ty jesteś.. u tatusia w domku.. możesz tu przychodzic kiedy tylko zechcesz..
Mysle,ze bedzie lepiej..

Gość

- czujesz? - zasmialam sie. - chyba mamy niespodzianke w pieluszce.. pierwszy wspolna zmiana pampersa, wspanialych rodzicow - usmiechnelam sie patrzac mu w oczy.

Gość

-No,to bedzie misja specjalna..-zasmiałem sie,położyłem mała na kanapie...zaczełem zdejmować jej śpioszki..-szczerze,to niebardzo wiem,ja sie to robi.. Razz

Gość

- rob, rob - smialam sie. - ja juz sie nawachalam tych zapaszkow, wyjelam aparat i zrobilam mu zdjecie. - bedzie genialne - dodalam przez smiech.

Gość

-bardzo śmieszne-wytknelem jej zartobliwie jezyk.. zdjełem małej pieluszke..-o fuj.. no nie.. taka mała a takie wielkie kaka... no nie.. wytarłem ją chustaczkami,ktore podała mi Kerri.. -a teraz co dalej?od razu pampersa,czy co?-spojrzałem na Kerri.. niebardzo wiedziałem co robić..

Gość

chcialo mi sie smiac, ale powstrzymywalam smiech.. - widzisz Kochanie, tatus nawet pampersa zalozyc nie potrafi.. co to bedzie, jak bedziemy sie kapac - zasmialam sie. - tutaj masz zasypke, podniej jej delikatnie pupe do gory i posyp.. a pozniej pokaze Ci, jak zalozyc pampersa - dodalam. caly czas pstrykalam mu zdjecia.. - bedzie co pokazywac za pare lat - usmiechnelam sie.

Gość

Zrobiłem jak kazała..zaczełem wkładać jej pampersa-a to jak sie zapina te pieluchy?

Gość

podeszlam do niego.. przez przypadek dotknelam jego dloni - usmiechnelam sie.. odklejasz tutaj, to wkladasz tutaj i zaklejasz pokazalam .. - powiedzialam i spogladalam na niego.

Gość

-odklejam wkładam zaklejam..-powtorzyłem.. zrobiłem to co kazała.. mniej wiecej wyszło..-tak?-uśmiechnełem sie..

Gość

- pieknie, mozesz ja przewijac zawsze, kiedy zrobi niespodzianke - usmiechnelam sie. - to idz wyrzucic pampersa, a ja ja ubiore, zeby bylo szybciej - powiedzialam. a kiedy Chace wyszedl mowilam do Sarah ubierajac ja. - jedna ronsia, druga.. widzisz jaki tatus jest kochany, jak sie Toba opiekuje, a tak sie bal, ze bedzie w tym zly.. wiesz, ze bardzo Cie kochamy? moze kiedys bedziemy rodzina.. moze - powiedzialam bardziej do siebie niz do niej.