Tree Hill

Gość

Odwzajemniłem pocałunek... - Leż Skarbie, wiem, że Cie nadal boli... - powiedziałem to i Chloe spowrotem połozyła sie na kanapie... - zawsze ja moge zrobić tak... - dodałem i pochyliłem sie nad leżącą Chloe i pocałowałem ją....

Gość

Odwzajemniłam jego pocałunek otarłam łzy które mi poleciały...-tak bardzo się boje tego że Cię zranie -powiedziałam...

Gość

- Nie bój się, biorę to wszystko na swoje barki... - powiedziałem... po czym uśmiechnąłem się... - widzisz, usmiecham sie gdy jestem przy Tobie... jestem szczęśliwy... a to wszystko dzięki Tobie...

Gość

Moje serce jest coraz słabsze- powiedziałam w myślach zasłoniłam twarz i nie mogłam już powstrzymać łez zaczełam płakać...

Gość

Przytuliłem ją... - Przepraszam Skarbie, nie chciałem.. wiesz, że to wszystko traktuję powaznie... - powiedziałem tuląc ją... - Prosze nie płacz... jestem tutaj... Jestem Twoim Aniołem przecież...

Gość

Przytuliłam się do niego...-będziesz teraz mokry od moich łez-powiedziałam...-Clark jestem Ci wdzięczna za to że mnie uszczęśliwiłeś ale powinieneś wiedzieć że jestem coraz słabsza każda utrata przytomności może skończyć się moją śmiercią-powiedziałam....

Gość

Bałem sie tego, ale dziś zdałem sobie sprawę, że to wszystko może sie stać w każdej chwili... dziś to do mnie pierwszy raz dotarło... Gdy słyszałem, jak mówi, że jest coraz słabsza tylko jedna rzecz przyszła mi do głowy... spojrzałem w jej oczy... siedziałem na podłodze, więc kleknąłem... - Chloe Sullivan czy wyjdziesz za mnie?? - spytałem powaznym tonem... Bałem się, że mi odmówi, jednak w tej chwili wszystko przestało mieć znaczenie... Wiedziałem, że skoro słabnie, to może nie być już więcej okazji...

Gość

-Clark pragne tego najbardziej na świecie ale nie moge się zgodzić nie moge pozwolić żebyś stał się wdowcem-powiedziałam...

Gość

Znowu w moich oczach pojawiły się łzy... - Chloe, jeśli mam Ciebie stracić i zostać tutaj sam, to wolę być wdowcem niż dalej kawalerem... Wolę mieć tę świadomość, że moja żoną byłaś TY... - powiedziałem patrząc w jej oczy... - Skoro pragniesz tego tak samo jak ja, dlaczego nie pozwolisz mi spełnić jednego z Twoich pragnień?? - spytałem...

Gość

-Clark ja już się nie licze liczy się już tylko Twoje życie-powiedziałam....-nie smuć się prosze-powiedziałam i pocałowałam go w policzek...-wiem że osobe która poprosisz o ręke uszczęśliwisz i ta osoba uszęśliwi Ciebie-powiedziałam...

Gość

Z oczu poleciała mi łza... wziąłem jej reke i pocałowałem ją delikatnie... - Dla mnie już zawsze Ty będziesz moja pierwszą żoną... - powiedziałem i pocałowałem ja ponownie w ręke i w obrączkę, którą miała na palcu... - i jedyną - dodałem w myślach

Gość

-jeśli tak bardzo tego pragniesz to moja odpowiedź brzmi tak-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy...

Gość

Pochyliłem sie nad nią i ją pocałowałem... - Dziekuje Skarbie... - byłem szczęśliwy... wielki usmiech pojawił sie na mojej twarzy... - To mi sie śni, czy powiedziałas "tak"?? - spytałem i dodałem... - Jesli to sen to nie chce sie obudzić... Moja Królowa powiedziała tak....

Gość

-powiedziałam tak Panie Kent-powiedziałam choć bałam się tego wszystkiego...

Gość

Pocałowałem ja znowu... - Kocham Cie Pani Kent... - powiedziałem...