Tree Hill

Gość

-on zawsze będzie myśl że mogłeś zginąć z mojej winy nigdy nie zniknie-powiedziałam patrząć mu w oczy...-nigdy więcej nie chcę Cię na to narażać-powiedziałam i przytuliłam się do niego...

Gość

Przytuliłem ja znowu i pocałowałem w czoło... - Ale nie zginąłem, jestem cały, więc nie myśl o tym... Twoje zdrowie jest najwazniejsze, chodź... - podeszlismy do kanapy i usiadłem na niej...- Chodź połóż się, odpoczywaj...

Gość

Położyłam się na jego kolanach...-ale dzisiaj nie będe cały dzień leżała-powiedziałam...

Gość

- Obiecuję,że nie bedziesz... - powiedziałem... - mysle nad jakimś miłym wyjściem z moja narzeczoną...

Gość

-tak a gdzie planujesz z nią wyjść??-zapytałam uśmiechajać się...

Gość

- Nad wyjściem jeszcze myślę... - powiedziałem... - teraz chciałbym spokojnie porozmawiać o czymś ważniejszym... o naszym ślubie...

Gość

Wstalam i usiadłam Clarkowi na kolanach...-czy Ty jesteś pewny że tego chcesz??-zapytałam go z powaga patrząc mu w oczy...

Gość

- Niczego w życiu nie byłem bardziej pewny... - powiedziałem z taka samą powagą... - Tak więc Królowo Kent, gdzie chcesz wyjść za mnie za mąż?? Tutaj czy w Metropolis??

Gość

-jest mi to obojetnie ważne żebyś Ty był tam niczego więcej nie potrzebuje-powiedziałam patrząć mu w oczy choć byłam bardzo szczęśliwa to miałam pewne obawy...

Gość

- To ma być Twój szczęśliwy dzień... chcę by wyglądał tak jak zawsze sobie marzyłaś i nie ważne, że jest mało czasu, zdążę to wszystko zorganizować... - powiedziałem patrząc jej w oczy...

Gość

-będzie szczęśliwy bo Ty tam będziesz nie zależy mi na tym jak będe wyglądała i gdzie to będzie ważny tylko jesteś Ty-powiedziałam...

Gość

- Skarbie ale ja tam będe, więc uzgodnijmy resztę szczegółów... chcesz kogoś szczególnego zaprosić?? Chcesz skromną uroczystośc, czy z pompą?? Wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko... a co do sukni to będziesz wyglądała pięknie w każdej, jaka by nie była...

Gość

-chcę skromną uroczystość a co do sukni to nie wiem nie myslałam o tym to tak szybko się dzieje-powiedziałam...-Kocham Cię..-powiedziałam i przytuliłam się do niego...

Gość

Przytuliłem ją... - Czyli zostawiasz wszystko na mojej głowie, mam sam wszystko ustalić tak?? Nie dasz mi wskazówek?? W takim razie wszystko odbedzie sie tutaj i spędzimy ten dzień tylko z najbliższymi, czyli rodziną...

Gość

-jasne że pomoge-powiedziałam...-Clark może najpierw ślub cywilny a później kościelny-powiedziałam..