Tree Hill

Gość

Weszłam do pokoju i zaczełam szukac tabletek wysypałam wszystko z walizki wyleciała mi broń podniosłam ją i schowałam do szafy pod ubrania znalazłam tabletki wziełam je i wyciągnełam koszulke do spania i poszłam do łazienki...

Gość

Weszlismy do pokoju, usiadłem na łózku i wyciagnąłem reke do Chloe...

Gość

Podeszłam do Clarka siadajać obok niego...

Gość

- Jak sie czujesz?? - spytałem...

Gość

-bardzo dobrze... dlaczego pytasz??-zapytałam...

Gość

- Po pierwsze z troski, po drugie bo humorek chyba juz lepszy... - powiedziałem z usmiechem... - A teraz wskakuj pod kołdę...

Gość

Położyłam się i pociągnełam za sobą Clarka...-wiedziałam że na mnie lecisz ale żeby aż tak bardzo-powiedziałam i zaczełam się śmiać...

Gość

połozyłem sie obok niej smiejąc z tego co powiedziała... Zdjałem swój recznik i rzuciłem na krzesło... - Lekarz mówi, że nie wolno tak spać, bo ręcznik krępuje ruchy i to niezdrowo... - powiedziałem i dodałem... - Twój jeszcze bardziej Cie krępuje... - i to samo zrobiłem z jej recznikiem... Przykryłem nas kołdrą i patrząc na nią sie usmiechnąłem...

Gość

-Wariat-powiedziałam śmiejąc się przytuliłam się do niego...-kocham gdy jesteś tak blisko-powiedziałam gładząc delikatnie ręką jego klatke...

Gość

Pocałowałem ja w czoło i powiedziałem... - Juz zawsze będe tak blisko... No chyba jak wróci Twoja Ciotka to będę troszke dalej, ale i tak myślami i sercem zawsze będe przy Tobie...

Gość

-no ciekawe co bys zrobił gdyby teraz weszła-powiedziałam i wybuchnełam śmiechem...-powiedziałam bym ciociu nie przejmuj się Clark rzucił swój ręcznik bo krępował jego ruchy a lekarz mówi że to nie zdrowo a ja nie mam swoje ręcznika na sobie bo to też nie zdrowo-powiedziałam śmiejac się...-ciekawe co by zrobiła-powiedziałam...

Gość

- Po pierwsze nie wejdzie tu tak szybko... - powiedziałem i wybiegłem by zamknąc drzwi do pokoju... Wróciłem na łóżko... - Po drugie ona wracając zwykle woła, no chyba, że widok od razu po wejściu ja szokuje... Tak więc schowam sie pod łozko... z ręcznikami... - zasmiałem się...

Gość

-Clark dobrze się czujesz??-zapytałam śmiejąc się...-ona nie przyjedzie teraz-powiedziałam i wystawiłam mu język...

Gość

- wole byc ostrozny i jej nie stresować, a niżeli po raz kolejny jej podpaść... Swoja droga chyba powinnismy dać jej znać, że atmosfera sie przeżedziła i spokojnie do domu może wracać, bo ona ciagle mysli, że zwali mi sie na głowę...

Gość

-jutro do niej napisze-powiedziałam...-a i kocham Cię-powiedziałam dając mu całusa w policzek...