Tree Hill

Gość

Słysząc co mówi Clark wybuchnełam śmiechem...-z Tobą nie da się rozmawiac-powiedziałam śmiejąc się dalej z jego tekstu...

Gość

- Jak to nie da się rozmawiać... - powiedziałem i usiadłem opierając sie o poręczna za nami... - Powiem Ci jak widze nasza przyszłośc, chcesz??

Gość

-słucham Cię-powiedziałam i położyłam się obok Clarka...

Gość

- widze piekny domek z duzym ogrodem, na tarasie my we dwoje, przytuleni i okryci kocem.Obserwujemy dwójkę małych dzieci... bliżniaki, chłopiec i dziewczynka... Bawia sie w naszym ogrodzie, a my patrzymy co tez wyprawiają... W pewnym momencie dziewczyna woła do Ciebie... "Mamusiu zobacz..." i pokazuje Ci bukiet kwiatów jaki nazbierała... To nasze pociechy...

Gość

Słucham jak Clark opowiada obróciłam się na bok plecami do Clarka czułam jak oczy zaczynaja mi się szklić...-przepraszam Cię ale nigdy tak nie będzie-powiedziałam...-Clark nie powinniśmy się pobierać nigdy Cię nie uszczęśliwie-powiedziałam...

Gość

połozyłem sie tuz za nią i przytuliłem... - Nawet tak nie mów, juz mnie uszczęśliwiasz... - powiedziałem i lekko pocałowałem jej ramię...

Gość

Leżałam i milczałam...

Gość

Przytuliłem ja odrobine bardziej i szepnąłem do ucha... - Jeśli będziesz ze mną to będę szczęśliwy... Tylko tego pragnę, Ciebie u mego boku, nic więcej...

Gość

Odwróciłam się do niego...-ale pragniesz też dzieci a ja nie moge Ci ich dać-powiedziałam...-Clark ja wszystko niszcze zwłaszcza to co kocham-powiedziałam...

Gość

Przytuliłem ją... - Ty jesteś najważniejsza, jeśli nie urodzisz mi dzieci to trudno, zawsze można tez pociechy zaadoptować i kochać jak własne... Zresztą na to wszystko przyjdzie czas... - powiedziałem - Kocham Ciebie i wiem, że naszej miłości nie zniszczysz nigdy...

Gość

Przytuliłam się do niego zamknełam oczy i chciałam choć na chwile zapomniec o wszystkim i przestać myśleć...

Gość

Przytuliłem ja jeszcze bardziej, tak że sie we mnie wtuliła i gładziłem po plecach...

Gość

Spojrzałam w jego oczy...-uwielbiam gdy tak na mnie patrzysz-powiedziałam...-ale nie zawsze tak było-dodałam...

Gość

- Nie zawsze tak patrzyłem, czy nie zawsze to uwielbiałaś?? - spytałem tuląc ją nadal...

Gość

-nie zawsze tak patrzyłeś-powiedziałam...