Tree Hill

Gość

- Tylko Ciebie mi potrzeba w życiu, a skoro tu jesteś to nic mi juz nie brakuje... - powiedziałem z uśmiechem... - ale chyba nie powinnas przytulać sie az tak bardzo... - dodałem...

Gość

-nie boje się zarazić-powiedziałam i pocałowałam go...

Gość

- Ale ja nie chce zarazić... - powiedziałem, gdy przestała mnie całować... trwało to jednak chwilkę, bo nie potrafiłem sie jej oprzeć... - Teraz ja jestem chory, potem zachorujesz Ty, potem znowu ja i tak w kółko... A jesli to coś powaznego??

Gość

-nie zachoruje a poza tym uwielbiam Twoje usta i nie zrezygnuje z nich nigdy-powiedziałam...-co masz na myśli coś poważnego??-zapytałam...

Gość

- No jesli nie jestem przeziebiony a chory?? - nie chce bys chorowała przeze mnie...

Gość

-nie będe chorowałam mam odporny organizm-powiedziałam i przytuliłam się do niego...-a jutro pojedziemy do lekarza-powiedziałam...

Gość

- No dobrze moja domowa opiekunko, najlepsza pod Słońcem... - powiedziałem i usmiechnąłem się do niej... lekko ja objąłem, ale nadal nie chciałem zbytnio jej przytulać... zakasłałem i złapałem sie lekko pod szyja za piersi...

Gość

-może lepiej prześpij się-powiedziałam do niego i połozyłam się na poduszce...

Gość

- Chyba powinienem, ale daj mi rączkę, chce czuć, że tu jesteś... - powiedziałem i wziąłem jej ręke i trzymając w swojej przyłozyłem do piersi...

Gość

-śpij Aniołku ja tu będe cały czas-powiedziałam i patrzyłam się na niego jak zasypiał...

Gość

Uśmiechnałem sie lekko i szepnałem... - Kocham Cie Chloe... - zakasłałem i zasypiałem dalej trzymając jej rękę...

Gość

-ja Ciebie bardziej-powiedziałam i dalej patrzyłam się na niego...

Gość

Usnałem dość szybko, jednak przez to, że oddychało mi sie z trudem nie spałem zbyt głęboko...

Gość

Po pewnym czasie przytuliłam się do niego i przypominałam sobie nasze życie z Metropolis byłam szczęśliwa że mam go blisko siebie...

Gość

Leżałam przy Clarku po chwili poczułam jak serce zaczyna strasznie mnie boleć po chwili przestałam oddychać umarłam...