Tree Hill

Gość

-nic nie pisała-powiedziałam...-nic Ci nie jest -zapytałam gdy Clark zaczął kaszleć..

Gość

- nic mi nie bedzie... - powiedziałem gdy spytała... - A Ty jak się czujesz??

Gość

-bardzo dobrze -powiedziałam i uśmiechnełam się do niego...

Gość

- i to mnie cieszy... - powiedziałem z uśmiechem... napiłem sie kawy i z trudem przełknąłem ja, gardło coraz bardziej mnie bolało...

Gość

-co się tak krzywisz-powiedziałam gdy zobaczyłam skrzywioną mine Clarka...

Gość

- chyba cos mnie łapie... - powiedziałem... - Gardło mnie strasznie boli, musze sobie przygotowac jeden z tych wywarów mamy... - zaśmiałem się...

Gość

-no to wracaj szybko do łóżka a ja przygotuje Ci jakieś witaminy i herbate z miodem-powiedziałam do niego...

Gość

- No chyba nie każesz mi leżec plackiem przez głupie gardło... - powiedziałem do niej...

Gość

-nie głupie gardło tylko Twoje kochane gardełko i nie chce żebyś sie rozłozył całkowicie więc trzeba dmuchać na zimne-powiedziałam...

Gość

- No ale naprawde uważasz, że konieczne jest leżenie?? - pytałem bezskutecznie...

Gość

-nie zaszkodzi-powiedziałam

Gość

- no dobra to ide na góre, choc może powinienem połozyć się w moim starym pokoju, co??

Gość

-idź na góre tam będziesz miał wygodniej a ja zaraz przyniose Ci lekarstwa-powiedziałam..

Gość

Wyszedłem więc z kuchni i poszedłem do sypialni...

Gość

Przygotowałam herbate z miodem i cytryną wziełam witaminy i tabletki na gardło gdy wszystko miałam przygotowane na tacy poszłam na góre...