Tree Hill

Gość

Usiadłam koło Clarka...-nie wiem jak długo tym razem zawita w Tree Hill-powiedziałam...-pogadam z nia jutro-powiedziałam.

Gość

- Wiesz myslałem, że zabawniej bedzie na tym ognisku... przepraszam, że tak Cie namawiałem... - powiedziałem do niej...

Gość

-nic się nie stało ale fakt do udanych nie należało-powiedziałam...-a Ty jak się bawiłes??-zapytałam...

Gość

- Były w sumie dwa miłe momenty, raz jak tańczyłem z Summer a dwa, choc to był numer 1 wieczoru... taniec z Tobą... - powiedziałem... - Ale odwdzięczyć sie za to, że poszłas i tak pewnie musze prawda?? - powiedziałem z usmiechem....

Gość

-nie musisz ale jak tak bardzo chcesz-powiedziałam i wystawiłam mu język...

Gość

- Wiesz to czy ja chcę nie powinno mieć znaczenia... ważne na co Ty masz ochotę... Ostatnio przez moje chęci miewamy kłopoty... - powiedziałem...

Gość

-jakie tam kłopoty-powiedziałam i poczochrałam go po głowie...

Gość

- Kocham Cie wiesz... - powiedziałem patrząc na nią....

Gość

-ja Ciebie też-powiedziałam i oparłam się o oparcie kanapy...

Gość

- No i co my z tym problemem teraz zrobimy?? - spytałem ja odwracając się w jej stronę...

Gość

- a ma Pan Kent jakieś propozyjce??-zapytałam i spojrzałam na niego...

Gość

- Zwykle problemy w rodzinie Kentów rozwiązuje sie rozmową, ale ten jest innej natury... Tak więc najpierw proponuję zrobić to... - pocałowałem ja delikatnie w policzek... - potem to... - pocałowałem tak samo w drugi... - potem dodać to... - delikatnie pocałowałem ją w usta... - gdy nie poskutkuje i problem będzie istniał nadal nalezy dodać to... - tym razem ująłem jej głowe w dłonie i pocałowałem ją namietnie... - jesli i to nie zlikwiduje problemu, to bedzie trzeba zastosować zdecydowanie poważniejsze środki...

Gość

-Panie Kent juz mi się to podoba-powiedziałam...-a ciekawią mnie te poważniejsz środki moge je poznac??-zapytałam...

Gość

- No nie wiem... powazniejsze środki wymagają pozbycia się pewnej części garderoby... - powiedziałem... - nie wiem czy wypada nam tak szybko rezygnować z podstawowych środków likwidowanie problemu...

Gość

Wybuchnełam śmiechem słysząc co mówi Clark...-rozbawiłeś mnie-powiedziałam...