Uśmiechnełam się do niego...-to za niedługo będziemy mieli paru gości i do tego samych mężczyzn już się nie moge ich doczekać-powiedziałam i wystawiłam język do Clarka...
- Zaczynam być zazdrosny, moja kobieta wyczekuje obcych mężczyzn, którzy przyjdą do naszego domu... Chyba musze Cię gdzieś wyprowadzić, być nie miała kogo podziwiać... Poza mna oczywiście... - żartowałem, choc starałem sie mówic powaznie...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach