Tree Hill

Gość

Zaśmiałam się razem z Chloe... po czym dalej kontynuowałem... - Nie wiem czy to jest powód do śmiechu młoda Panno... Miłośc to poważny problem... młodziez w dzisiejszych czasach... - jednak sam parsknąłem śmiechem, bo nie mogłem wytrzymać widząc jej rozbawine miny, oraz wiedząc co ma być dalej...

Gość

-o a czy ktoś tu jest zakochany??-zapytałam żartując i starając się być poważna...-Clarku Kencie czyżbyś się zakochał i nic mi o tym nie powiedział??-zapytałam powstrzymując się przed śmiechem...

Gość

- Ja?? nie?? kto Ci takich głupot naopowiadał?? - pytałem udając powagę... - A może to Ty sie zakochałaś Chloe Sullivan i nie powiadomiłaś mnie o tym??....

Gość

-nie ja nie -powiedziałam udajac powage...-przynajmniej nic mi nie jest o tym wiadomo-powiedziałam patrząc mu w oczy...

Gość

- No to skoro ani ja nie jestem zakochany, ani Ty, to możemy tego głupiego doktorka z jego mądrościami odprawić za drzwi i zając sie sobą... - powiedziałem... po czym udawałem, że kogos wyganiam.... - tak tak do Pana mówię.... tak prosto... jeszcze kawałek dalej... o dokładnie tam są drzwi... - mówiąc to udawałem, że odprowadzam kogoś wzrokiem... - No więc Chloe Sullivan... - powiedziałem do niej... lecz po chwili dodałem z wielka powagą... - No patrz niby wykształcony i z tytułem doktora a drzwiami trzaska....

Gość

Teraz już nie mogłam się powstrzymac i wybuchnełam śmiechem...

Gość

- Ach Ci doktorkowie... - powiedziałem...

Gość

-Dalej śmiejąc się szturchnełam Clarka w ramię...

Gość

- Ach przepraszam, obiecałem się zając Toba, a jakieś doktorki mi w głowie... - powiedziałem...

Gość

-Dobra to ja nie przeszkadzam-powiedziałam żartując...-pogadaj sobie z Doktorem-powiedziałam i wstałam z kanapy...

Gość

Złapałem ja za rękę... - no nie wygłupiaj sie, żartowałem Skarbeńku... chciałem poprawic ci humorek... - powiedziałem robiąc smutną minke...

Gość

-czyli co mam zostać??-zapytałam udając całowitą powage...

Gość

- Oczywiście, że tak... ja bardzo o to proszę.... - powiedziałem... - Bo wiesz chyba jednak jestem zakochany... - dodałem

Gość

Usiadłam koło Clarka...-no co Ty-powiedziałam ździwiona...-opowaidaj-powiedziałam...

Gość

- no więc jest taka sliczna dziewczyna... ma boskie oczy, gdy jest obok mnie nie moge oderwać od nich wzroku... Nie patrzę w nie tylko gdy całuję jej boskie usta, lub cudowne ciało.... Kocham ja całym sercem, jak nigdy nikogo... - mówiłem spoglądając jej w oczy....