Tree Hill

Gość

Taras na który wyjść można praktycznie z każdego pokoju na pietrze...

Gość

Usiadł na bujanej ławce i pił gorąca kawę... czuł sie coraz lepiej, zupełnie tak jakby gorąca kawa wypełniała też jego serce ponowna nadzieją... Gdy tak siedział zauwazył, że mama wjeżdza na podjazd, wiec jej pomachał na przywitanie....

Gość

Weszła na taras i podeszła do syna... - Czy bedzie ci przeszkadzało jesli mama sie dosiądzie?? - spytała z usmiechem...
- Jasne, że nie, ciesze się, że tu jesteś i mogę z Tobą spędzać czas... Co dzis robiłaś?? Jak Chloe?? Trzyma się jakoś?? - pytał z zaciekawieniem Clark...
- Juz prawie wszystko zrobione... a skoro o tym mowa to mam robote dla Ciebie na jutro... Na cos się muszą przydac te Twoje męskie ręce... - mówiła Martha
- Jasne, moge jutro pojechać z Tobą do Chloe, chciałbym ją zobaczyć... - znowu się zamyslił... Słowa matki wyrwały go jednak z tego stanu...
- Pojadę sama, potem przyjadę po Ciebie, bys nie szedł pieszo... Chloe nie jest gotowa by się z Tobą zobaczyć, musisz dać jej Synku troche czasu...
- Ale Mamo... - zawachał się... - mi tez jest teraz ciężko... Chciałbym jej pomóc przez to prześć... - mówił Clark...
- Wystarczy jesli odremontujesz jej łazienkę... na reszte musisz poczekać... - powiedziała Martha i piła kawę....
Clark tez napił sie swojej kawy, bo nie wiedział co mógłby powiedzieć, by matkę przekonać....

Gość

Usiadłam na ławce zaczełam się bujać i jeść czekolade...

Gość

Po chwiliw stałam z ławki i weszłam do salonu wziełam miske z chipsami i zaniosłam do pokoju Clarka...

Gość

Weszłam na taras usiadłam na bójanej ławce sprawdziłam komórke czy dostałam wiadomośc od Toma ale niestety nie dostałam schowałam spowrotem komorke do kieszeni w spódnicy...

Gość

-jestem na tarasie-powiedziałam do Clarka...

Gość

Wszedłem na taras... usiadłem obok niej...

Gość

-i jak tam idzie praca??-zapytałam i przytuliłam się do niego...

Gość

- Dośc sprawnie, przyjechali w 6, więc dośc szybko im to idzie...

Gość

-no to super-powiedziałam...-wiesz że Cię kocham nad życie-powiedziałam i pocałowałam go...

Gość

Odwzajemniłem jej pocałunek... - A czy Ty wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim co mam najcenniejszego?? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie...

Gość

-miło mi to słyszeć ale najcenniejsza powinna być dla Ciebie Twoja mama-powiedziałam i przytuliłam się do niego...

Gość

- Kocham mamę i to bardzo, kocham cała moją rodzinę a Ty niebawem staniesz sie jej częścią... - powiedziałem do niej i ująłem jej dłoń... przesunąłem nią pod koszulką w kierunku serca... - To ono Cie wybrało...

Gość

Pocałowałam go namiętnie dalej trzymając ręke pod jego bluzką na sercu...