Tree Hill

Gość

Podjechałem pod dom Clarka...wyszedłem z auta..podszedłem do drzwi...i zapukałem...

Gość

Schodząc na dół usłyszałem pukanie, podszedłem do drzwi i otworzyłem... - Cześć Lucas, wejdź... - przywitałem go...

Gość

-Cześć-uśmiechnełem sie..-ja tylko na chwile...musze jeszcze porąbać drzewo.. Słuchaj dostałeś zaproszenie i bedziesz z Chloe na ognisku,prawda? A wiec,chciałem zapytać czy niewziołbyś gitary...i niezagrałbyś nam czegoś... co Ty na to?

Gość

- Nie no spoko, będziemy napewno, nie wiem jak długo, bo sie troche pokomplikowało, ale bedziemy... i jesli chcecie wezme gitarę... - powiedziałem... - A z tym drewnem, nie chcesz pomocy??

Gość

-W takim razie sie ciesze,ze bedziecie....i mam nadzieje,ze te komplikacje,to nic wielkiego...-powiedziałem- Nie no nie bedę Ci głowy zawracał...dam sobie radę..

Gość

- nie zawracasz głowy, pomoge Ci, przynajmniej sie czyms zajme i nie będe myslał... - powiedziałem... - Czekaj wezme swoja siekierę i możemy jechać... - dodałem i biorąc siekiere z garażu, podszedłem do Lucasa...

Gość

-Serio? dzieki....to czekam na Ciebie i mozemy jechać do mnie na podwórko..

Gość

Wróciłem do Lucasa i pojechalismy do niego, kazdy z nas swoim samochodem... ponieważ dostałem smsa od chloe i miałem się z nia spotkać... odpisałem jej w drodze....

Gość

Podjechalismy pod mój dom, wysiedlismy z samochodu... Otworzyłem drzwi... - rozgość się Skarbie, jak szybko sie wykąpię, bo śmierdzę cały... Chyba że masz ochotę iść ze mną?? - spytałem z usmiechem...

Gość

-ide z Tobą mój Łobuzie-powiedziałam i poszłam razem z Clarkiem do łazienki...

Gość

Wyszlismy z domu... objąłem Chloe i powiedziałem... - Wyglądasz bosko moja Królewno...

Gość

Doszliśmy do domu weszlismy do środka...

Gość

Wyszłam z domu i udałam się w strone szkoły...

Gość

Dojechałem po dom, wysiadłem z samochodu i wszedłem do środka...

Gość

Wyszedłem z domu, wsiadłem do samochodu i pojechałem do Chloe...