Tree Hill

Gość

~~~

Obudziłem sie w nocy.. Haley spała.. wyłączyłem telewizor.. przykryłem ją kocem.. a sam siedziałem w fotelu... niemogłem spać... bo co chwile sie budziłem.. niechciałem tez zostawiać Haley sama.. pozniej przysnełem..

Gość

Obudziłam się w środku nocy, miałam jakiś zły sen. Zauważyłam Lucasa siedzącego w fotelu, przykryłam go drugim kocem. Położyłam się zmów, ale tym razem nie mogłam zasnąć., patrzałam jak on śpi.

Gość

Obudziłem sie nad ranem.. Haley nie spała..
-Koszmary?
Pokiwała głową..
-Będzie dobrze...obiecuję..-powiedziałem..

~~~

Zaczeliśmy rozmawiać... później zjedliśmy śniadanie.. wypiliśmy po herbacie...
Poszedłem na chwilke do łazienki..
a gdy wrociłem zauważyłem,ze Haley przysneła.. nie chciałem jej budzić... wiec poszedłem do kuchni...

Gość

Wrociłem do pokoju... Haley nadal spała..
to przez ciezka noc..-pomyslałem.. zabrałem sie za sprzatnie.. po cichu ogarnełem reszte domu.. pozniej napisałem kartke Haley..

Aniołku,poszedłem sie przejść.. i wpadne do domu się przebrać.. napisz do mnie,jak bedziemy jak bedziesz szła na posterunek.. to wpadne po Ciebie i pojdziemy razem.. Chce iść tam z Toba.. I pamietaj,ze mozesz na mnie liczyć-Lucas

Położyłem kartke na stole.. i wyszedłem na zewnątrz...

Gość

Wstałam. Lucas posprzątał nieco w domu. - Eh... uparciuch - powiedziałam.

Wzięłam prysznic, przebrałam się i wyszłam z domu pisząc sms.

Gość

Weszłam do pokoju ze wszystkimi rzeczami. Zwolniłam jedną półkę i ustawiłam na niej wszystkie figurki: statek, łuk... i inne. Listy obwiązałam wstążką, włożyłam do pudełka i odłożyłam na stoliku.

***

Później czytałam książkę.

Gość

usiedlismy w pokoju, a Haley poszla po dres.. - to chcesz ze mna isc? - zapytalam Chaca.

Gość

-przeciez juz mowilem..-powiedziałem..

Gość

- nie musisz byc taki niemily - powiedzialam. - musze tam byc ok. 19 - dodalam.

Gość

-wiec zdarzysz..-powiedziałem..-a niby dlaczego mialbym byc mily?

Gość

Weszłam do pokoju. Postawiłam szklanki na stole, obok Kerri postawiłam torby z zakupami. - Oddaję co uprowadziłam - dodałam z uśmiechem. Spojrzałam na Chacea.

Gość

- bo to co odczuwam ja, czuje tez dziecko.. wiem, ze mna gardzisz, ale moglbys chociaz sporobowac dla niej. - powiedzialam. - Haaaaley! - krzyknelam.

Gość

-niegardze Toba..-mruknełem pod nosem..i przygladałem sie im..

Gość

- Co?! Nie krzycz, siedzę przy Tobie - powiedziałam z uśmiechem. - Słyszę Cię Franciszku... - dodałam, po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.

Gość

- wybacz - smialam sie nadal. - nie zauwazylam, kiedy wrocilas. - moj dresik, wreszcie nie beda mnie cisnac spodnie, kiedy sie najem - zasmialam sie.