Tree Hill

Gość

Wieczorem postanowiłam trochę odetchnąć i pójść na spacer.

Gość

Wróciłam do domu, byłam bardzo zmęczona ciężkim dniem. Położyłam się spać, usnęłam.

Gość

Rano odczytałam sms, szybko się przebrałam, spakowałam rzeczy i wyszłam z domu. Zastanawiałam się, czy mam iść do szpitala czy nie... z tym miejscem wiązało się wiele bolesnych wspomnień, po prostu strach przemawiał przeze mnie

Gość

Nie chciałam iść sama, wiec postanowiłam iść po Chacea, on też na pewno wybiera się do szpitala.

Gość

Wróciłam do domu, rzuciłam torbę w kąt, pobiegłam do sypialni.

Gość

Popołudniu wyszłam do kościoła.

Gość

Nudziło mi się więc wyszłam na spacer.

Gość

Wieczorem wyszłam na spacer.

Gość

Doszliśmy pod dom Haley..
-cała i zdorwa dotarłaś do domku.. bede spał spokojnie...-uśmiechnelem sie..

Gość

- Ale ja będę miała wyrzuty sumienia, że zamiast spać, mnie odprowadzasz - powiedziałam. - Dziękuję i dobranoc - powiedziałam z uśmiechem do niego.

Gość

-Spacerek dobrze mi zrobi-uśmiechnełem sie-dobranoc Aniołku-przytuliłem ją na pożegnanie..

Gość

- Dobranoc Braciszku... śpij dobrze - przytuliłam go. Czekałam, aż zniknie na rogiem i weszłam do środka.

Gość

Rano wyszłam z domu, nie byłam w najlepszym nastroju.

Gość

Wróciłam do domu, poszłam do kuchni, ale nie chciało mi się jeść, odrobiłam lekcje, wieczorem zabrałam torebkę, coś i wyszłam z domu.

Gość

Odczytałam sms od Lucasa, odpisałam po czym wyszłam z domu.