Tree Hill

Gość

- Z tą Haley tak? - zapytałem. - A Ty coś do niego czujesz? - zapytałem.

Gość

- tak, z Haley.. nie mam jej tego za zle, ostatnio wiele przeszla.. i podziwiam ja, ze w ogole potrafi normalnie zyc.. - powiedzialam. - a czy ja do niego cos czuje? trudno powiedziec, wiesz.. jest ojcem mojego dziecka, nie chcialabym malenstwa pozbawic ojca, tak jak moj mnie zostawil, zreszta sam wiesz.. - dodalam.

Gość

- Ale pocałunek, to coś chyba znaczy no nie? - zapytałem. - No może nie dla wszystkich, ale są osoby dla, których to początek do czegoś więcej - dodałem. - Ale to tylko moje skromne zdanie - zatrzepotałem rzęsami. - No czyli hcesz z nim być - powiedziałem.

Gość

- nie to nie tak.. jesli mam byc z nim tylko po to, aby dziecko mialo ojca, to ja nie chce.. nie chce do konca zycia meczyc sie w zwiazku, w ktorym nie ma uczucia.. przeciez predzej czy pozniej dochodziloby do zdrady - powiedzialam. - ale czas pokaze, co bedzie.. - dodalam. - moze wybierzemy sie na spacer? masz ochote? - zapytalam.

Gość

- I jak tu jej odmówić - spojrzałem w sufit. - Chodź... - dodałem. - Tylko ubierz się ciepło, bo dziecko przeziębisz... - zaśmiałem się.

Gość

- wyszczerzylam zeby, poszlam sie ubrac.. po chwili bylam gotowa do wyjscia.. no to ruszamy. - usmiechnelam sie.

Gość

- Aaaa dokąd? - zapytałem.

Gość

weszlismy do domu, a pozniej poszlismy do kuchni, wstawilam wode i zrobilam 2 herbaty - prosze - podalam mu kubek.

Gość

-dzieki-uśmiechnełem sie-tak sie zastanawiałem.. gdzie chcesz zrobic pokoj dla małej?

Gość

- chyba u gory.. wiadomo, ze poczatkowo lozeczko bedzie stalo u mnie w pokoju, zebym miala ja na wyciagniecie reki, ale pozniej cos sie wyrobi do gory.. - powiedzialam.

Gość

-chciałem Ci zaproponowac,ze pomaluje Ci pokoj.. medelki te moge zrobic.. w koncu to nierozni sie tak bardzo od modeli z drewna...co Ty na to?-spytałem popijajac herbate..

Gość

chciałem Ci zaproponowac,ze pomaluje Ci pokoj.. medelki te moge zrobic.. w koncu to nierozni sie tak bardzo od modeli z drewna...co Ty na to?-spytałem popijajac herbate..

Gość

- oo swietnie.. to byloby fajne i oryginalne - usmiechnelam sie. - przejdzmy do salonu.. niewygodnie mi tutaj - powiedzialam.

Gość

-wporzadku-poszliśmy do salonu..

Gość

obiad juz sie gotowal, usiadlam w kuchni i wygladalam przez okno.. usmiechalam sie na sama mysl o Sarah.. - moje malutkie szczescie.. - pomyslalam.