Tree Hill

Gość

patrzylam chwile jak spi.. po czym udalam sie na gore, zmylam makijaz, wzielam cieply prysznic i polozylam sie do lozka.. dlugo lezalam, nim usnelam..

Gość

Obudziłem się ok. 8.00 rano. Wstałem, złożyłem łóżko i poskładałem pościel. Kerri jeszcze spała na górze, chyba... nie słyszałem jej. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, dokonałem porannej toalety i zszedłem do kuchni.

Gość

- nie wiem na co masz ochote.. mozesz posiedziec przed komputerem, poogladac tv .. - powiedzialam. - ja ide sie narazie zdrzemac - usmiechnelam sie.

Gość

- Ja sobie posiedzę i poodpoczywam... nie będę przeszkadzał, obiecuję - położyłem rękę na serduchu i podniosłem dwa palce do góry.

Gość

- w takim razie zgadzam sie - zasmialam sie. - to ja ide do siebie.. gdyby cos, to bierz co chcesz, czuj sie jak u siebie - powiedzialam i poszlam na gore.

Gość

- Śpij dobrze - powiedziałem.

Usiadłem na kanapie, wyciągnąłem książkę i czytałem.

Gość

po drzemce zeszlam na dol.. - co moj ukochany brat robi? - zapytalam z usmiechem.

Gość

- Właśnie skończył czytać książkę i czekac na swoją siostrzyczkę - odpowiedziałem podnosząc sie z kanapy. - Pospała? - zapytałem.

Gość

- az za dlugo, pozniej w nocy nie bede mogla usnac - powiedzialam, rozsiadajac sie na kanapie. - co tam ciekawego czytales? - zapytalam.

Gość

- Aaaaa... jakąś książke, ale szczerze powiedziawszy nudna była - powiedziałem odkładając ją na półkę. - Wiesz, że ślicznie wyglądasz? - powiedziałem z uśmiechem

Gość

- z brzuszkiem mi do twarzy - zasmialam sie. - a Ty bys sie ogolil.. - rzucilam w niego poduszka.

Gość

Podrapałem się po brodzie. - No może... przydałoby się, ale czyż nie jestem piękny taki zarośnięty - zaśmiałem się. Odrzuciłem w nią lekko poduszką. - Głodne? - zapytałem.

Gość

- nie, poki co nie - usmiechnelam sie. - glod nas dopada w najmniej oczekiwanym momencie - zasmialam sie. - a co do tej brod.. to nie! ogol ja! - dodalam.

Gość

- Dla Ciebie Wszystko - ukłoniłem się przed nią. - Jeśli poczekasz, to za chwilkę wrócę piękny i ogolony - uśmiechnąłem się.

Gość

- ojj przestan, pozniej sie ogolisz - usmiechnelam sie. - siadaj, musze sie Toba nacieszyc - polozylam mu glowe na kolanach.