Tree Hill

Gość

- Kolejna cudza krew na dłoniach... - powiedziałem. - I tak się nie wybronisz słonko... trzeba było mnie nie wkurzać - powiedziałem ze spokojem

prisonka · Gość

- Kolejna krew - powtórzyła. - Jak Ty możesz być spokojny mówiąc o zabijaniu? A w ogole to czym Cię tak zdenerwowałam? Bo jakoś nie za bardzo rozumeiim o co Ci chodzi. - powiedziała.

Gość

- Nie będę się tłumaczyć... tłumaczą się winni, a ja jestem fajny - powiedziałem, zaczęła mnie boleć głowa. - Chcesz cukierka? - zapytałem.

prisonka · Gość

- Ja pierd*le - pomyślała. - Ciebie się da zrozumieć. Wmawiaj sobie ze jestes fajny i kul. Nikt Ci tego nie broni, ale wypuść mnie i wszyscy będziemy szczęśliwi - dodała.

Gość

- Potowarzyszysz mi jeszcze do jutra, a jutro się pożegnamy - powiedziałem.

prisonka · Gość

- Zabrzmiało to dwuznacznie, w każdym bądź razie lepiej będzie jeśli teraz położymy się spać. Jestem zmęczona - dodała.

Gość

- Dwuznacznie? - zapytałem. - To Ci wyjaśnię znów: zabiję Cię - powiedziałem z uśmiechem. - Tu masz łóżko - powiedziałem. A tam koc... ja będzie Ci zimno, to on Cię przykryje - dodałem wskazując na jednego z moich ludzi. - Dobranoc - powiedziałem siadając w fotelu.

Moi ludzie nie spali i pilnowali jej

prisonka · Gość

- Zimno... Mógłbyś mnie chociaż rozwiązać na noc - powiedziała, lecz on udawał że nie słyszy. Położyła się i łzy napłynęły jej do oczu. - Po co wychodzilam na spacer. Może być moim ostatnim spacerem w zyciu - pomyślała i po dluzszej chwili zasneła.

Gość

Obudziłem się rano. Rachel spała przykryta kocami. Moi ludzie stali na warcie. Poszedłem do kuchni przygotowałem śniadanie, przyszedłem ponownie do piwnicy, postawiłem talerze koło dziewczyny i obudziłem ją. - Bedziesz jadała? - zapytalem.

prisonka · Gość

Obudziła się z bólem głowy. - Nie mam apetytu, ale byłabym wdzięczna gdybyś dał jakieś proszki przeciwbólowe i trochę wody - powiedziała.

Gość

Przyniosłem jej proszki przeciwbólowe i wodę. Zażyła je, cały dzień milczała, wieczorem usnęła. Znów była pilnowana.

***

Następnego dnia znów ją obudziłem.

- Dzisiaj masz lepszy humor? Chcesz coś porobić zanim... - powiedziałem. - Zanim wiesz co - dodałem.

prisonka · Gość

- A co ja mogę z Tobą robić... - powiedziała i nagle usłyszała huk. Dan i ochroniarze zerwali się i wybiegli z piwnicy. Rachel wyciągneła telefon i napisała esa do Kerri.

Gość

Wszedłem znów do piwnicy. - Czy Ciebie całkowicie Bóg puścił? - wytrąciłem jej telefon z ręki krzycząc.

prisonka · Gość

Przestraszyła się i nic nie odpowiedziała tylko patrzyła mu w oczy.

Gość

- Całkowicie Ci odbiło - rzuciłem jej telefonem. - A wy do cholery po co biegniecie za mną! Mieliście tu stać i jej pilnować! Za co ja wam płacę! - krzyczałem. - A Ty co się tak patrzysz? Chcesz czegoś?! Masz jakieś ostatnie życzenie?! - krzyczałem pytając.