Tree Hill

Gość

-Ja.. jakby ktoś na mnie całego wylał wrzatek.. oparzony.. niemoge nigdzie usiaść.. bo parzy.. Karen poszła niedawno do domu.. niechciałem,zeby sie przepracowywała.. i objecałem,ze zamkne kawiarnie..

Gość

- Eh... - westchnęłam. - Właśnie widziałam klepsydrę... pogrzeb już pojutrze... - powiedziałam. - Ale nie mówmy już o tym... - dodałam. - Spaliście wczoraj pod gwiazdami? Czy koncepcja upadła? - zapytałam

Gość

-Dobra-powiedziałem-a pomysł nie wypalił.. dziewczyny poszły do domków.. a ja wpadłem na chwilke do Clarka i tez do domku.. Moze innym razem.. i moglibysmy wynajac jakos posiadłosc naprzykład...

Gość

- Dobry pomysł - stwierdziłam. - Albo rozbijemy namiot na środku tego pola zbożowego, tam gdzie ostatnio zawędrowałeś... tam jest bosko - dodałam. - Takie oderwanie od szarej rzeczywistości... - powiedziałam pijąc dalej.

Gość

-Mozemy raz pogadać z reszta i sie mozna dogadac.. -powiedziałem-bylas dzis w szkole?

Gość

- No jasne... musimy się zgadać, kiedy wszystkim pasuje. - Nie - odpowiedziałam. - Nie byłam i nie mam zamiaru w najbliższym czasie... a Ty? - zapytałam

Gość

-Tez nie.. i w tym tygodniu napewno nie pojde... ale właśnie chciałem zapytać.. skoro w najblizszym czasie nie idziesz do szkoly... to pozyczyłabys mi notatki z tych dni jak bylem w szpitalu... przynajmniej sobie cos nadrobie w wolnym czasie.. chce poprostu sie czyms zajac... dzis siedziałem w piwnicy.. a pozniej pisałem.. byłem na spacerze.. a niechciałbym robic tego cały tydzien w kolko...

Gość

- Pewnie, że pożyczę... - powiedziałam. - Nawet mam gdzieś chyba napisane dla Ciebie, odkładałam je, ale później jakoś nie było okazji Ci ich dać... a później to pożyczymy od kogoś innego, i nadrobimy - powiedziałam. - Co robiłeś w piwnicy? Co pisałeś? Spowiadaj się... - powiedziałam patrząc na niego.

Gość

-Juz sie spowiadam ksiezulku..;p ;] A kiedyś.. przed wypadkiem dostałem od Keitha ładne kawałki drewna.. no i zaczełem robic pare rzeczy.. m.in. stoliczek dla mamy.. i chce je skonczyc w najblizszym czasie... A co do pisania.. to niepokaze,bo kiepskie...;p

Gość

Pokazałam mu język. - Święta nie jestem - powiedziałam. - Mm... ciekawe, ciekawe... coś tworzysz... - dodałam. - No pookaż... na pewno jest boskie, jak zresztą wszystko co piszesz... pokaż - powiedziałam.

Gość

-Pokaze jak skoncze pierwszy rozdział...moze byc-pokazałem jej jezyk-i nie wszystko co pisze jest dobre..przynajmniej mi sie nie wydaje.... Ale dziekuje Aniołku-uśmiechnełem sie..

Gość

- A co Ty książkę piszesz? - zapytałam. - No tak syndrom "prawdziwego mężczyzny"... - dodałam.

Gość

-może pisze.. może nie... niewazne,bo i tak nigdy jej nie opublikuje.. poprostu musze gdzies wylać swoje mysli... wypadło na papier.. bo koszykowka..-urwałem..

Gość

- Ciesz się, że potrafisz przelać myśli na papier... ja nie potrafię - dodałam. - Bo koszykówka co? - zapytałam.

Domyślałam się, co chce powiedzieć, ale nie byłam pewna.

Gość

-bo koszykówka niejest juz czescia mojego zycia...-powiedziałem..-niezrozum mnie zle.. ale ja zle bym sie czuł dalej w nia grajac..