Tree Hill

Gość

- Łeee... taki buziak, to nie jak buziak - powiedziałem. Haley wyszła do kuchni. Potulnie położyłem się na łóżku, źle się czułem. Faktycznie nieźle się zaprawiłem.

Gość

Wróciłam z kubkiem ciepłej herbaty, postawiłam ją na szafce. - Widzisz, znikasz bez słowa i masz karę - powiedziałam głaskając go po głowie.

Gość

- Przepraszam - powiedziałem, przyciągnąłem Haley do siebie i przytuliłem do siebie.

Cały wieczór rozmawialiśmy, popijałem herbatę, źle się czułem. Późno w nocy usnęliśmy.

Gość

Obudziłam się rano, Nathan jeszcze spał, przyłożyłam mu delikatnie rękę do czoła, wciąż był bardzo gorące. Wzięłam prysznic i poszłam do apteki.

Gość

Weszłam do domu. Zrobiłam gorącą herbatę, wzięłam szklankę wody, lekarstwa i poszłam do sypialni.

- Dzień Dobry Kochanie - dałam mu całusa w policzek, żeby się obudził.
- Cześć Słoneczko - odpowiedział i usiłował się uśmiechnąć.
- Jak się czujesz? - zapytałam stawiając rzeczy na szafce.
- Głowa mnie boli i trochę gardło... - odpowiedział.
- Wiem, masz gorączkę, ale kupiłam jakieś lekarstwa i za kilka dni powinno Ci przejść - odpowiedziałam. - Masz popij - podałam mu tabletki.
- Dzięki, jesteś wielka - uśmiechnął się lekko.
- A Ty chory... - pogłaskałam go po głowie. - Zastanawiam się czy iść do szpitala... - powiedziałam. - Po tej aferze wczoraj pewnie nie będzie chciał nikogo widzieć, ale nie chcę żeby był sam - powiedziałam.
- Może ja pójdę - powiedziałem. - Spróbuje jakoś złapać z nim kontakt - dodał.
- Ty jesteś chory i nigdzie nie pójdziesz - odpowiedziałam.
- No ale może jak mi trochę gorączka spadnie. Nie chcę żebyś się martwiła - dodał trzymając mnie za rękę.
- Eh... ale jak się ma nie martwić... Karen, Keith, Peyton... wszyscy są zszokowani całą sytuacją... to tak jakby poznać Lucasa od nowa. Bo ja wiem kim on jest, ale on nie wie kim są wszyscy... to znaczy się ktoś mu już opowiedział, ale to trudne do ogarnięcia.
- Wiem i dlatego pójdę do niego - odpowiedział. - Czy Ci się to podoba czy nie - pocałował mnie delikatnie. - Trochę poleżę i pójdę później - powiedziałem kładąc się na poduszce.
- Dobrze, a ja tu trochę posprzątam - powiedziałam z uśmiechem i zabrałam się za porządki.

Gość

Później Nathan zasnął, a ja wyszłam z domu, na spacer.

Gość

Obudziłem się kilka godzin później, czułem się nieco lepiej, chodź dalej miałem gorączkę. Ubrałem się ciepło i wyszedłem do szpitala.

Gość

Gość

Na drzwiach wisiała jeszcze klepsydra, zwerwałam ja z drzwi, wyciągnęłam z kieszeni klucz i weszłam do środka. Wszystko pozostawione było na swoim miejscu, nie byłam tu od czasu jego śmierci. Odłożyłam klucze na blat w kuchni, połozyłam też zerwaną z drzwi klepsydrę.

- Nie wierzę, że Ciebie już nie ma - usiadłam na podłodze opierając się o szafkę.

Gość

Zgarnęłam ze stołu kartkę i klucze i wyszłam, zamknęłam drzwi, nie mogłam tam być.

Gość

Znów z wielkimi oporami weszłam do domu, zabrałam telefon. Zauważyłam piłkę leżącą koło stolika, kucnęłam przy niej, przez chwile obracałam w palcach, po czym zabrałam ze sobą i wyszłam z domu.

prisonka · Gość

Doszłyśmy do domku. - Nie możemy Cię zostawić samej zaraz po wyjściu ze szpitala. Jesteś osłabiona, więc zostaniemy dziś z Tobą. - uśmiechnela sie. Haley sie zgodziła i weszłyśmy we trzy do domku.

Gość

posiedzialysmy troche, porozmawialysmy.. mala grzecznie spala.. po jakims czasie, my tez sie polozylysmy..

Gość

Długo nie mogłyśmy zasnąć, każda myślała o czym innym...

Nad ranem w końcu usnęłam, nadal nie czułam się zbyt dobrze, ale nie skarżyłam się na nic.

Gość

Po śniadaniu Kerri, Sarah i Rachel poszły do siebie. Kerri musiała zająć się małą, tutaj nie miała dla niej żadnych rzeczy, a Rachel potrzebna była w domu.
Leżałam na kanapie w salonie odpoczywając, byłam nadal słaba.