Tree Hill

Gość

Od Chace'sa i dziewczyn dowiadywalem sie o Haley.. [ <lolO> musiałem cos napisac] dzis ja odwiedzilem..
Wszedłęm do srodka.. Haley odpoczywała na kanapie.. podszedlem do niej.. -Cześć,jak sie czujesz?

Gość

- Lucas... cześć - powiedziałam. - Lepiej... - powiedziałam. - Dawno Cię nie widziałam... - dodałam.

Gość

-Ja Ciebie tez..-podszedłem do niej.. przytuliłem ja-przepraszam,ze niebylo mnie przy Tobie,gdy tego potrzebowałas... przepraszam,ze bylas sama...

Gość

- Nie przepraszaj... nie masz za co - powiedziałam przytulając się do niego. - Powiedz, co u Ciebie... - dodałam.

Gość

-Dobrze...-powiedziałem.. wolałem jej nie martwic..-tesknilem za Toba siostrzyczko..

Gość

- Looo... tyle się nie widzieliśmy, a Ty się streszczasz do jednego słowa? - zapytałam. - Ja też tęskniłam... bardzo - dodałam. - Chcesz coś do picia? - zapytałam.

Gość

-Wody..-uśmiechnełem sie-no wiesz.. co tu dużo mówić..

Gość

Wstałam, poszłam do kuchni i nalałam mu wody, przyniosłam szklankę i podałam mu. - No mów... ja nie mam co opowiadać - powiedziałam. - Zimno dzisiaj jest? - zapytałam.

Gość

-Tak srednio-napiłem sie wody-dzieki.. A opowiesz mi co sie stało?

Gość

- Coś się stalo? - zapytałam siadając znów na kanapie. - Eh... co ja mam Ci opowiadać, pewnie już i tak wszystko wiesz... - dodałam.

Gość

-Zrobił Ci to Dan?-spytałem by sie upewnic.. -nie.. a wlasciwie tak.. ktos.. a raczej Dan... bo tylko on mogl to zrobic... podpalil kawiarnie.. na szczescie nie wszystko splonelo,bo szybko wezwalem straz.. ale bedzie remont.. ale srodki z ubezpieczenia nie wystarcza.. wiec chce pomoc mamie.. Jak go dorwe,to zabije.. nawet jesli pojde do wiezienia..

Gość

- Bosze... a Tobie nic się nie stało? - zapytałam nerwowo. Spuściłam głowę i zakryłam twarz w dłoniach. - Czy ten człowiek naprawdę nie ma sumienia? - zapytałam. - Ja też chcę Wam pomóc... - dodałam. - Wiesz, że on też jest w szpitalu? - zapytałam.

Gość

-Jesli z tamtad wyjdzie,to szybko tam wroci..-powiedziałem..-nie,nic mi niejest..

Gość

- Gdyby Ci coś zrobił... to nie wiem co bym zrobiła - powiedziałam przytulając go znów.

Gość

Objełem ja..-nic mi niejest.. ale niepuszcze mu tego plazem,ze Ciebie skrzywdzil...