Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Czw 21:34, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
Wszedłem do warsztatu.. zrobiłem to co miałem.. zajeło mi to 15 min.. po czym wyszedłem z warsztatu.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Nie 20:26, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
Prace skonczyłem dziś pozno.. wyszedłem zmeczony z warsztatu i ruszylem przed siebie.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Sob 20:59, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
Po pracy byłem zmeczony,ale postanowiłem pojść do Kerri..
Wsiadłem do auta i pojechałem do niej... |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 20:56, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
Po szkole zaczełem pracę.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Czw 20:57, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
Po pracy wsiadłem do auta i pojechałem do Peyton.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Wto 19:49, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
***
po szkole przyszedłem do pracy..
pozniej Chace poszedł.. ale ja jeszcze zostałem.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Sob 19:35, 20 Paź 2007 Temat postu: |
|
Przepracowałem w warsztacie pół dnia.. potem pod wieczor poszedłem do kawiarni pomoc mamie.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 21:36, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
Skonczyliśmy prace późno.. Chace poszedł do domu.. a ja do kawiarni,do mamy.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 17:07, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
Porozmawialiśmy troche..a potem zabraliśmy sie do pracy.. z poczatku tłumaczyłem Chace'sowi co i jak.. ale szybko załapał.. praca szła niezle.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 17:04, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
Doszedłem do warsztatu..podszedłem i przywitałem sie z Lucasem i Keithem.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 16:57, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
Dojechałem do Keitha.. wszedłem do warsztatu.. czekałem na Chace;sa.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Śro 20:36, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
Doszedłem do warsztatu Keitha... rozmawiałem z nim długo.. potem odpisałem Haley na sms'a i wyszedłem z warsztatu.. |
|
 |
Gość |
Wysłany: Czw 15:32, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Wjechałem na chwile do Keitha do warsztatu...
-Cześć..
-O cześć,az tak spodobały Cie sie deski,ze teraz juz całe pnie nosisz?-Keith zaśmiał sie..
-Nie,to na ognisko..
-O robicie ognisko,fajnie...
-No,i właśnie chciałem pozyczyć siekierę...muszę porąbać drzewo...a potem podzielić ten pien,zeby mogli na nim siedzieć wokół ogniska..
-Świetny pomysł,tam leży siekiera..skad ześ dostał tyle drzewa..
-Dzieki Tobie..
-Dzieki mnie?
-Pamiętasz leśniczego,któremu kiedyś naprawiałeś auto...i dałeś mu zniszke.. Byłem u niego zeby załatwil mi pozwolenie..wiesz normalnie to sie dłuzej czeka..ale on zadzwonil w pare miejsc i mam od razu.. Tak wiec daół mi to drzewo za free...tyle,ze musze je sobie porabac..
-No to zycze powodzenia...pomogłym Ci ale..
-Tak wiem-przerwałem-praca...-wziełem siekiere-ja bede leciał dzieki za wszystko...narazie..
Pojechałem do domu.... |
|
 |
Gość |
Wysłany: Śro 16:55, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Dotarłęm na warsztatu..
-Cześć
-Cześć Lucas..chodz,zaraz załadujemy to drewno na moje auto...
-Dobra
Załadowaliśmy deski na samochod Keitha...troche nam to zajeło..
-Dobra,to pod droga wpadniemy do mnie...dam Ci narzedzia...
Pojechaliśmy do Keitha...włożył do auta skrzynke z narzedziami i pojechaliśmy do mojego domu.... |
|
 |
Gość |
Wysłany: Śro 10:01, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Po drodze na boisko wstąpiłem do Keitha...
-Cześć-uśmiechnełem sie-mama mówiła,że coś chciałeś ode mnie..
-Cześć Lucas..uśmiechnoł sie-a tak..chciałem..widzisz te deski leżące przy ścianie?-Keith wskazał na nie-dał mi je pewien stolarz..takie podziekowanie za naprawienie samochaodu.. Tyle,ze niewiem co z nimi zrobic...moze masz jakies propozycje?
-Hym..-podszedłęm o zaczełem oglądać deski-ładne kawałki drewna...mógłbyś z nich coś sobie zbudować...
-W warsztacie niemam miejsca na ich trzymanie...a na robienie z nimi czego niemam checi ani czasu...za duzo pracy w warsztacie... Ale moze Ty je chcesz?
-Yyy..nie..niewiedziałbym co z nimi zrobic...
-No moglbys w wolnej chwili cos zbudowac....wiesz...jakis mebelek dla mamy...czy cos..ucieszylaby sie...
-No niewiem...-zamyśliłem sie-a pomozesz mi to zawieść do garazu?
-Pewnie,to jak pasuje Cie po lekcjach?
-Moze byc po treningu?
-Wporzadku..przyjedz po treningu...
-Ok,to ja lece..do zobaczenia.
-Pa.
Ruszyłem na boisko... |
|
 |