Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pią 7:27, 05 Paź 2007    Temat postu:

Nad ranem obudził mnie kelner..
-Idz do domu..-powiedział..
-Yy..a co juz zamykaja?-spytałem zmulony...
-Jest tak dawno po zmaknieciu,ze zaraz otwieraja..
-To daj mi jeszcze butelke whisky...i sobie pojde...-powiedziałem.. zapłaciłem mu za whisky.. wstałem..i chwiejnym krokiem wyszedlem z pubu...
Gość
PostWysłany: Czw 22:25, 04 Paź 2007    Temat postu:

Piłem dalej.. praktycznie urwał mi sie film.. zasnełem oparty głową o stolik z kieliszkiem w reku...
Gość
PostWysłany: Czw 22:18, 04 Paź 2007    Temat postu:

-Pilnuj ja!-krzyknełem do Caleba..ktory ruszył z Peyton do drzwi..

Gdy odeszli...zamówiłem kolejną kolejkę... i piłem jeden po drugim...
praktycznie nie wiedziałem juz co robie...
Kate
PostWysłany: Czw 22:16, 04 Paź 2007    Temat postu:

-nie chcę oglądać cię pijanego, wybacz... - po chwili zwróciła się do Caleba - rozumiem, że jesteś samochodem... dasz radę mnie odwieźć? - gdy chłopak kiwnął głową, wzięła swoją kurtkę, pocałowała Lucasa w czoło i powiedziała - kocham Cię nad życie, ale nie chcę na to patrzeć... - ruszyła w stronę wyjścia...
Gość
PostWysłany: Czw 22:15, 04 Paź 2007    Temat postu:

-Zgłoś sie do mnie,jak bedziesz chciał gdzies wyskoczyc...-podałem mu wizytówke...-ale i tak sadze,ze niemusisz juz isc... mozemy jeszcze sie czegos napic...
Gość
PostWysłany: Czw 22:15, 04 Paź 2007    Temat postu:

-Zgłoś sie do mnie,jak bedziesz chciał gdzies wyskoczyc...-podałem mu wizytówke...-ale i tak sadze,ze niemusisz juz isc... mozemy jeszcze sie czegos napic...
Gość
PostWysłany: Czw 22:13, 04 Paź 2007    Temat postu:

Spojrzałem na Peyton...-Kochanie nie denerwuj sie... przeciez niejestem pijany..-powiedziałem...-wypiłem nastepny kieliszek...-nawet sobie wypic nie mozna...-mruknełem sobie pod nosem..i dalej piłem...
-Widzisz Caleb..jakie sa kobiety... za bardzo sie troszcza...
Gość
PostWysłany: Czw 22:12, 04 Paź 2007    Temat postu:

- to może ja sobie pójdę i nie będe wam przeszkadzał - zanosiło się mu na kłótnię w związku, nie chciał być tego świadkiem. podniósł się i rzucił pare banknotów na stół. o wiele więcej niż powinien.
Kate
PostWysłany: Czw 22:09, 04 Paź 2007    Temat postu:

była już trochę poddenerwowana...
- do dupy jest to, że chcesz sie zalać... miałam nadzieję, że znajdziesz lepszy sposób na odreagowanie... - obrzuciła Lucasa zimnym spojrzeniem... bawiła się słomką ze swojego drinka...
Gość
PostWysłany: Czw 22:05, 04 Paź 2007    Temat postu:

-dobrze gadasz..-powiedziałem..wypiłem kolejny kieliszek.. a potem nastepny...-Peyton.. widzisz,jakiego mam madrego kolege.. tez sadzi,ze zycie jest ciezkie....i wogole do dupy...-powiedziałem..bylem juz troche podpity...
Gość
PostWysłany: Czw 22:03, 04 Paź 2007    Temat postu:

uśmiechnął się, gdy Lucas nazwał go kolegą. znali się dopiero 3 minuty.
uśmiechnął się do dziewczyny - miło poznać, Peyton - kiwnął głową w jej kierunku. mimo wszystko na chwilę usiadł, choć planował od razu się stąd ewakuować. w końcu złapał swoją whisky.
-na pewno nie pijemy za to samo, więc nie będzie wspólnego toastu - nie czekając na rakcję wypił swój trunek.
Kate
PostWysłany: Czw 22:00, 04 Paź 2007    Temat postu:

-Hey... - przywitała się z chłopakiem.... ale to wszystko coraz mniej jej się podobało...
Gość
PostWysłany: Czw 21:59, 04 Paź 2007    Temat postu:

Doszlismy do stalika..
-Kochanie.. przedstawiam Ci mojego kolege..Caleb'a..
-Caleb..to jest Peyton..-powiedziałem..usiadłem..podałem Peyton drinka..-Twoj soczek...-powiedzialem-siadaj stary..to za co pijemy?
Kate
PostWysłany: Czw 21:50, 04 Paź 2007    Temat postu:

-czyli chce się upić - powiedziała do siebie po cichu, gdy Lucas ruszył do baru... zastanawiała się, czy dobrze zrobiła zgadzając się na ten wypad...
Gość
PostWysłany: Czw 21:47, 04 Paź 2007    Temat postu:

-tak jakbym robil cos złego...-powiedziałem-o..widze,ze konczy Ci sie soczek..-powiedziałem..-pojde i przyniose Ci drugi...-wstałem i nie czekajac na odpowiedz ruszyłem w strone baru...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group