Tree Hill

Gość

Podszedłem do małej,do inkubatora...
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy będziesz pracowała skupiona.
I gdy jajko roztłuczesz ładnie
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy rączką rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
Latem jak treść lata.
A jesienią, gdy chmurki i humorki też kochać Cię będę.
Nawet wtedy, gdy zgubisz parasolki.
A gdy zima posrebrzy ramy okien..
Zimą będę Cię kochał jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
Jestesmy przy Tobie..

Gość

Usmiechnelam sie. - Bedzie najszczesliwszą dziewczynka na swiecie, zadbamy o to - powiedzialam. - Idz juz, musisz odpoczac. My tez. - dodalam. - Ale przyjdz jutro, dobrze? - zapytalam.

Gość

-Pewnie,że przyjdę do Was..-uśmiechnełem sie.. położyłem rękę na inkubatorze..-Dobranoc Skarbie.Kocham Cię..-popatrzyłem na nia jeszcze chwilke..-dobranoc-powiedziałem do Kerri-śpij dobrze...-spojrzałem jej w oczy..

Gość

- dobranoc - delikatnie pocalowalam go w policzek. - dziekuje.. za wszystko.. - dodalam.

Gość

-to ja dziękuję.. zwłaszcza za mała-uśmiechnełem sie do niej-do jutra,wypocznij.. wpadne dopiero po pracy,ale wpadne napewno..śpij dobrze-przytuliłem ją na pożegnanie-pa.. wyszedłem z sali i ze szpitala..

Gość

- dobranoc kochanie - powiedzialam do coreczki, po chwili sama usnelam.

Gość

dzis poraz pierwszy pozwolono mi wziac mala na rece.. - czesc Skarbenku - szepnelam. - cieszysz sie, ze jestes juz tutaj z nami? bo ja bardzo.. nie moglam sie doczekac, kiedy wreszcie bede mogla Cie przytulic i uslyszec Twoj placz - mowilam. - mam nadzieje, ze dzis zabiore Cie do domku.. - dodalam.

Gość

lekarz przyszedl i powiedzial, ze dzis mozemy opuscic szpital.. ucieszylam sie..

dzis takze poraz pierwszy karmilam Sarah piersi, pielegniarka pokazywala mi jak powinno sie wszystko robic, instruowala co robic, jak przewijac, kapac..

Gość

Zapukałam cichutko do drzwi. - Dzień Dobry - powiedziałam z uśmiechem. Weszłam na salę. - Jak się czujecie? - zapytałam.

Gość

Wszedłem do szpitala.. na salę..
zapukałem..-można?

Gość

- dzien dobry ciociu, tatusiu.. - powiedzialam. - dobrze.. szykujemy sie do wyjscia do domku - usmiechnelam sie.

Gość

-dziś Cię wypisują?-uśmiechnełem się,podszedłem do małej..

Gość

- To świetnie - powiedziałam. - Cześć Chcace - uśmiechnęłam się do niego.

Stanęłam koło Kerri.

Gość

- tak, wlasciwie juz szykujemy sie do wyjscia - powiedzialam. - lekarz powiedzial, ze on nie ma zadnych przeciwskazan i ze lepiej bedzie nam w domu - dodalam. - chcecie ja wziac na rece? - usmiechnelam sie, patrzac na nich.

Gość

-cześć Haley-uśmiechnełem sie do niej-no chciałbym,ale niewiem czy potrafie.. jest taka malutka..