Tree Hill

Kate

Peyton tylko kiwnęła głową...
-czyli Cię nie poznał? - zapytała się Karen.. cały czas patrzyła się przez szybę...

Gość

-On nikogo nie poznaje... Haley mówiła,ze on sądzi,że jest w jakimś hotelu... tak mu sie wydaje... nic nie pamieta....Bosze...co sie dzieje z miom synkiem...-mowiła Karen..-wejdziesz do niego?

Zaczełem sie zastanawiać co mi sie stało....niemogłem sobie przypomieć....
-Dobrze,pojdziemy innym razem..-odparłem w końcu...

Kate

-chyba powinnam - powiedziała cicho... - ale może poczekam, aż Rachel wyjdzie... tylko co ja mu powiem?

prisonka · Gość

- Widzę że Pan myślami jest gdzieś indziej... To może ja już pójdę. A Pan sobie odpocznie? - zapytała.

Gość

-Tak,dziekuje...-powiedziałem...cały czas sie zastanawiałem co mi sie stało...

-Niewiem...naprawde-powiedziała Karen-moze poprostu powiedz,ze tez mieszkasz w tym hotelu.... niemam pojecia...

prisonka · Gość

- W takim razie do widzenia! Odwiedzę Pana jutro. - uśmiechnęła się i wyszła z Sali.

Kate

-Nie wiem... nie wiem - powtarzała pod nosem... uśmiechnęła się do wychodzącej Rachel - i jak?

prisonka · Gość

- hej Peyton - uśmiechnęła się. - Lucas kompletnie nic nie pamięta... Miejmy nadzieję że ten zanik pamięci jest chwilowy - dodała.

Gość

Gdy Rachel wyszła zaczełem odwiązywać opatrunek...chciałem sprawdzić co mi sie stało...

Kate

-miejmy nadzieję... - zauważyła, że Lucas robi coś z bandażami... strach o niego i jego zdrowie przezwyciężył resztę uczuć - zaraz wracam - rzuciła i weszła do środka...

-co robisz? - zapytała się spokojnie chłopaka...

Gość

-Yyy...-przerwałem odwiązywanie bandarza z kaltki...spojrzałem na Peyton..-niewie pani co mi sie stało?

Kate

-powiem, jak zostawisz te bandaże w spokoju... - delikatnie złapała koniec bandaża, który trzymał i czekała, żeby go puścił...

Gość

Puściłem...zaczełem sie jej przyglądać....

Kate

delikatnie zaczęła go z powrotem zabandażowywać... starała się,żeby nic go nie zabolało... próbowała powstrzymać się przez spojrzeniem mu w oczy... w końcu spojrzała na jego twarz - w porządku? nie boli?

Gość

położyłem rękę na jej ręce...-Nie, dziękuję pani-uśmiechnełem sie-to powie mi pani co mi sie stało? I przedstawi sie pani?