Tree Hill

prisonka · Gość

- Masz odpowiedź na moje pytanie... - powiedziała i siedzieli chwile w ciszy - Będę już szła... Nie miej mi za złe moich ostatnich słów. Bo czasami mówię za dużo - wstała z krzesła. - Do zobaczenia - uśmiechnęła się i wyszła z sali.

Gość

-Niemam powodu,by sie na Ciebie gniewać... Cześć-powiedziałem do wychodzacej Rachel..

Kate

-Cześć - przywitała się z Rachel...

prisonka · Gość

- Hej - powiedziała na przywitanie. - Mozesz wejść... - dodała.

Kate

-Dzięki... do zobaczenia - powiedziała do Rachel, po czym weszła do sali...
-cześć...

prisonka · Gość

- Do zobaczenia - powiedziala i wyszła ze szpitala.

Gość

Spojrzałem na Peyton...siedziałem na łóżku...
-Cześć..

Kate

usiadła na krześle obok łóżka...
- lepiej wyglądasz...-uśmiechnęła się - jak się czujesz?

Gość

-jak sie czuje? samotnie...-spojrzałem na nia....-wiesz...czytałem dziś coś ciekawego...

Kate

-tak.. co takiego?

Gość

-Czytałem,że taka utrata pamięci jest zazwyczaj spowodowana jakimś wstrząsem...ze... nie ma konkretnej odpowiedzi na pytanie kiedy chory odzyska pamięć, lecz można się spodziewać, że kolejny wstrząs pobudzi mózg na nowo i pamięć wróci...

Kate

-Cóż... przed twoim wypadkiem dużo się działo... dużo niespodziewanych rzeczy - powiedziała patrząc mu w oczy...

Gość

Spojrzałęm na nia....-chciałbym je sobie przypomnieć....nie z opowiadań....chciałbym je pamiętać....kolejny wstrząs.....wstrząs...-sięgnełem po kubiek....chciałem sie napić wody....ale kubek był pusty...zaczełem go oglądać...zamyśliłem sie...kolejny wstrząs...... w pewnym momencie złapałem kubek do ręki...zerknełem na chwile na Peyton-nie wzywaj lekarza-powiedziałem i jeszcze w tym samym momencie przywaliłem sobie z całej siły kubkiem w głowe....rozzbił sie...-Ałł....-złapałem sie za głowe...miałem tylko niewielką ranę,z której leciała krew....-moja głowa....yy...chyba jednak bedziesz musiała mi opowiedzieć....kolejny wstrzas nie pomógł....moze za slaby byl..co myslisz?

Kate

Peyton poderwała się z miejsca, gdy Lucas się uderzył...
- głuptasie... - powiedziała cicho wyciągając chusteczkę i przykładając do jego rany - chyba tutaj bardziej chodzi o wstrząs psychiczny niż fizyczny... - uśmiechnęła się ale po chwili spoważniała... wróciła na swoje miejsce - ostatnio dowiedziałeś się, że twój tato chciał mieć wpływ na twoje życie, gdy byłeś mały, ale twoja mama mu na to nie pozwoliła... i sam o mało nie zostałeś ojcem...

Gość

-niedość,że jestem głuptasen to nawet sobie przywalić porzadnie nie umiem...-zaśmiałem sie lekko...
po dalszych słowach Peyton zatkało mnie...az sie zakrztusiłem...-yy..to znaczy,ze my...no ten teges..jak to powiedziec....wpadliśmy?-spojrzałem na nia-co znaczy o mało?...czyli nie będę ojcem?