 |
Tree Hill gra RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:54, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie dziekuj... zawsze bede taki dla Ciebie...musisz z tego wyjsc...musisz...-powiedziałem...-Haley...co mu jest? powiedz,ze wyjdzesz z tego...Nathan musisz z tego wyjsc...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Administrator
Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:57, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Peyton doszła na Intensywną Terapię... spojrzała w okno i zrozumiała całą treść smsa... Nathan na intensywnej terapii... weszła cicho do środka, ale się nie odzywała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:58, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- On jest słaby, ale wyjdzie z tego - powiedziałam, chciałam w to uwierzyć. Bardzo się bałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:59, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- E.... ekm.... - chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. - Za... zawsze i na zawsze - dodałem. Puściłem rękę Haley. Straciłem przytomność. Nastąpiło zatrzmanie akcji serca.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:03, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Nathan - mówiłam dosłownie szarpiac za ręke. - Nathan otworzy oczy, Boże... Nathan - mówiłam zdenerwowana, poleciały mi łzy z oczu. Przybieł lekarz i pielęgrniarki, kazały nam wyjśc na korytarz. - Nie! - powiedziałam. - Nie! Ja chcę zostać... Nathan... - mówiłam. Sanitariusz siłą nas wyprowadził, zaczęli reanimować Nathana.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:11, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Akcja reanimacyjna trwała 15 min. Podano adrenalinę, nie skutkowała, do pobudzenia serca użyto defiblyratora. Akcja nie powiodła się.
- Czas zgonu: 21:15 - powiedział lekarz.
Wyszedł na korytarz popatrzył na wszystkich: - Przykro mi... - powiedział.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:43, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Weszłam na salę. Pielęgniarki odpinały Nathana od aparatury. Otarłam łzy. - Wyjdzicie - powiedziała. Spojrzały na mnie z żalem i wyszły.
Położyłam się koło Nathana. Oparłam głowę o jego ramię, rękę położyłam na klatce piersiowej, zatrzymał się dla mnie czas, zatrzymał się i chciałam w tej chwili umrzeć, żeby być przy nim, nie docierało do mnie, że on już nie wróci.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:48, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Obudź się... obudź się.... proszę... Nathan... - mówiłam, łzy płynęły mi z oczu. - Kocham Cię... - mówiłam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:53, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Podszedłem do Haley...miałem łzy w oczach..położyłem jej reke na ramieniu...-On juz jest szczesliwy...kiedys znow sie spotkacie...on bedzie tam czekał na Ciebie......-mowiłem..choc powiedzenie tych słow przychodziły mi z trudem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 20:57, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Dlaczego nie może być szczęśliwy przy mnie? Tutaj... - szepnęłam cicho. - Z resztą nie mówmy tak, on się zaraz obudzi... - powiedziałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:00, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-on odszedłe Haley... odszedł na zawsze... i został tylko w naszych sercach... tylko tu...-złapałem ja za reke..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:02, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie prawda... - powiedziałam. - Popatrz na niego, on śpi... ale.... nie może się obudzić - usiadłam i patrzyłam na niego. - Obudź się... - mówiłam płacząc.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:04, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-on juz sie nie obudzi...-rzytuliłem ja....-płacz...łzy dobrze ci zrobia..-szapnołem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:05, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Obudzi... - powiedziałam. - Powiedz, że się obudzi... - mówiłam płacząc. - No proszę.... powiedz mi to.... - mówiłam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|