 |
Tree Hill gra RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:09, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Ja się nie chcę żegnać - powiedziałam. - Tylko być z nim... dlaczego odszedł? - pytałam jak dziecko w mgle. - To nie on miał odejść - powiedziałam patrząc na niego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:12, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-dzis sie zegnacie...ale kiedys on Cie przywita tam na górze...-powiedziałem..położyłem rękę na rece Nathana...stałem tak minute..nic nie mowiac... -zegnaj bracie-powiedziałem..łza spłyneła mi po policzku...po chwili odszedłem...-bede czekał na korytarzu..-powiedziałem do Haley...i wyszedłem z sali...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:20, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Ja się nie chcę żegnać... - powiedziałam. - Chcę być przy Tobie... zawsze i na zawsze... - dodałam. - Co ja zrobiłam, że wszystkich tracę? - znow łzy płynęły mi po policzku. - Nigdy Cię nie zapomnę... - szepnęłam i pocałowałam go w policzek.
Po chwili przyszedł lekarz.
- Haley musimy się nim zająć - powiedział.
- Ale ja nie chcę iść... - odpowiedziałam.
- Wybacz, ale musisz... - dodał.
Pocałowałam go jeszcze raz i wyszłam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:59, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przewieźli ja na intensywną terapię.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 10:33, 02 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Rano przyszedł lekarz na obchód. Rozmawiał z pielęgniarką, sprawdzając kartę.
- Wyjdzie z tego? - zapytała pielęgniarka.
- Poczekamy zobaczymy, od wczoraj nie widać poprawy, co się dziwić... po takiej dawce jaką sobie zafundowała - odpowiedział.
- Taka młoda, a chciała odejść... - stwierdziła pielęgniarka.
- Jak się wybudzi, to znaczy się jeśli się wybudzi, będzie jej na pewno potrzebna pomoc psychologa, sama z tego nie wyjdzie... - dodał i wyszedł z sali.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|