 |
Tree Hill gra RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 16:14, 30 Sie 2007 Temat postu: Intensywna terapia. |
|
|
...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:29, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Karetka przywiozła mnie do szpitla...nie odzskiwałem przytomności....
doznałem obrażeń głownie klatki piersiowej i głowy....sanitariusze znaleźli przy mnie dokumenty...sparwdzili moja karte zdrowia...wiedzieli,ze niemogłem ze wzgledu na serce..ani pic..ani uprawiac sportow....
zadzwonili do domu....powiadomili Karen...musiała sie zgodzić na operacje...
po operacji zawieźli mnie do sali..leżałem nie odzyskując przytomności...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 10:59, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Poszli do izby przyjęć....skierowali ich na intensywną terapię.... weszli do sali na której leżał Lucas...nadaj nie odzyskał przytomności...był przykryty do pasa...miał owiniętą klatkę piersiową i głowę...był popodłanczany do aparatury....
Przy łóżku stał lekarz...
-Doktorze,co z moim synkiem?
-Spokojnie...sytuacja jest stabilna....choć ciężka.. Miał wielkie szczęście... Jak pani wie musieliśmy przeprowadzić operacje.... Nie było zbyt wileu komplikacji....ale wystąpiło uszkodzenie czaszki....wiąże to sie z tym,ze być może pański syn...będzie miał chwilowy zanik pamięci.... To od niego zależy czy z tego wyjdzie....i w jakim stanie....musi być silny...... Będę chciał z panią porozmawiać później na temat całego zajścia....teraz musze wracać na obchód..przepraszam..-lekarz wyszedł..
Kern usiadła przy łóżku....złapała mnie za rękę...po policzku spływały jej łzy... Keith objoł ją jedną ręką...-Bedzie dobrze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:03, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Przeraziła sie tym, co przed chwilą usłyszała. - Luke... Nie mozesz nam tego zrobic! Musisz być silny. Wiedz, że wszyscy są przy Tobie. - mówiła w myślach, robiło jej się słabo wiec oparła się o ścianę. - Boże daj mu siłę aby z tego wyszedł - pomodliła się.
- Lucas jest silny...napewno z tego wyjdzie. Musimy w to wierzyć - powiedziała na głos.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:09, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Napewno z tego wyjedzie..-powtarzał Keith...-będzie dobrze...
Karen siedziała i wpatrywała sie w syna...
-Obiecałam mu jak był mały,że zawsze będę przy nim..i nic złego mu sie nie stanie... Dlaczego to musi spotykać właśnie mojego synka.... On nic nikomu nie zrobił...nie zasłużył na to..... Lucas...obudz sie..-mówiła...jej głos drżał...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:12, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Pani zrobiła wszystko jak nalezy... Takiej mamy mozna Lucasowi pozazdrościć...
A czemu spotkało to akurat jego? tego nie wiem nikt... Trzeba jednak żyć myślą że nie będzie żadnych komplikacji i wybudzi się...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:17, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Co mu strzeliło do głowy żeby jechać autem...-mówiła Karen-musi być dobrze...musi...-powtarzala..
-Rachel...to miło,ze siedzisz tu z nami przy nim...nie wyganiam Cie...ale czy niepowinnaś być w szkole?-spytał Keith...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:23, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- W takiej sytuacji nawet nie potrafiłabym sie skupic na lekcji... Bo jak można myśleć o szkole, gdy ktoś nam bliski leży w szpitalu... Chyba że Państwo chcecie zostać sami z Lucasem, to rozumiem... W końcu to syn... - odpowiedziała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:26, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie...zostań jeszcze troche..-odezwała sie Karen...-Lucas na pewno cieszyłby sie,że tu jesteś.... Napewno Haley i Peyton przyjdą jak tylko sie obudza i odczytają wiadomość...
-Wporzadku...przynieść Wam coś do picia?-spytał Keith..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:29, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Tak... W końcu nikt nie lubi czuć sie samotny... A Haley z Peyton napewno przyjdą gdy tylko się o dowiedzą o Lucasie.
- Ja dziękuje, ale nie mam ochoty na nic do picia. - odpowiedziała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:32, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak...napewno przyjdą... Ja tez dziekuje...-powiedziała Karen...zaczeła poprawiać poduszkę na której leżałem....poprawiła też koc...
-No to zostane-powiedział Keith...
-Mogę Cie o coś zapytac Rachel?-spytała Karen...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:34, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście, że tak... słucham. - powiedziała
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:39, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Wiem,ze teraz to juz nie ważne,ale ile Lucas wypił? moze wiesz czemu pił tyle?...obiecał mi,ze niebedzie dużo pic...miał sie tylko dobrze bawic... Ale ja go nie winie...
-Karen...bedzie dobrze..to niewazne...-przerwał jej Keith..-zobaczysz....Lucas niedługo sie obudzi i przeprosi,ze nabroił....bedzie dobrze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prisonka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:44, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Szczerze mówiąc nie liczyłam ile wypił... Ale była to naprawdę duża ilość, bo gdy wracaliśmy z ogniska do domku na plaży, mówił różne głupoty... No i po jego stanie było widać że duzo wypił, było to co najmniej 7 piw... A co do powodu, to może dlatego, że Peyton dość szybko poszła z ogniska. Bo gdy Peyton była i bawili się razem, to Lucas nie był jeszcze pijany, dopiero gdy ją odprowadził i wrócił to zaczął tyle pić... Ale pewności nie mam, czy to był jedyny powód. - odpowiedziała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:51, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
-Znam Lucasa....i wiem,ze to nie był ten powód.... napewno nie przez to tyle pił...[ i ma racje ] On musiał coś sobie pomyśleć....coś musiało go dręczyć...ale dziękuje-powiedziała Karen...
-Wiecie, że Lucas zaczoł coś robić w piwnicy z drewna które mu dałem...-spytał keith..chciał zmienić temat...-normalnie jestem ciekaw co stworzy...ten chłopak potrafi zaskakiwać....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|