Tree Hill

Gość

- Załatwię Ci przystojnego masażystę - uśmiechnęłam się. - Będzie przychodził codziennie i Cię oklepywał

[Kas zboczuchu Very Happy

]

Gość

- usmiesnionego, opalonego, wysokiego, ze zniewalajacym usmiechem i pieknymi oczami - dodalam. - ciekawe ile tu zostane.. nienawidze szpitali..

Gość

- Duże wymagania, ale zrobi się... - odpowiedziałam. - Zrobimy wszystko, żeby najkrócej jak się dało - powiedziałam.

Gość

- mam nadzieje, okropnie sie czuje przykuta do lozka.. nigdy nawet nie myslalam, jak to jest "nie czuc".. - powiedzialam, stralam sie nie zalamywac. - boje sie, ze tak zostanie, co ja wtedy zrobie? - glos mi drzal.

Gość

- Nic Ci nie zostanie - mówiłam z coraz większą pewnością w głosie. - Nawet tak nie myśl... nie wiem jakie to uczucie, ale tak Ci nie zostanie! Na pewno... masz myśleć pozytywnie powiedziałam.

Gość

- pozytywnie.. zrobmy tu impreze - zasmialam sie.

Gość

Zachichotałam. - Listę gości poproszę - uśmiechnęłam się cwaniacko.

Gość

Zachichotałam. - Listę gości poproszę - uśmiechnęłam się cwaniacko.

Gość

- ja.. Ty.. wino.. - zasmialam sie. - Rachel, Jess jako moja obecna wspollokatroka, Lucas z Clarkiem w roli strptizerow - wyszerzylam zeby.

Gość

- Zaproś ordynatora, też w roli striptizera... niezłe z niego ciacho - zaśmiałam się. - Wiesz, ja zaraz będę szła, ale na pewno Rachel jeszcze wpadnie. Musisz odpoczywać - powiedziałam,

Gość

- ja sie przespie, okropnie boli mnie glowa.. - powiedzialam. - dziekuje, ze tu bylas, to wiele dla mnie znaczy.. pozdrow ode mnie wszystkich, jesli kogso dzis spotkasz - dodalam.

Gość

- Spij i szybko wracaj do zdrowia - uśmiechnęłam się. - Pozdrowię na pewno - uśmiechnęłam się i wyszłam z sali.

Gość

Haley wyszla, a ja zostalam sama.. o uszy uderzala mi cisza, nie wiedzialam co robic, w koncu wybuchnelam placzem i walilam rekami o lozko.. nienawidzilam tej bezsilnosci.. wolalabym chyba umrzec nic zyc tak jak teraz - krzyknelam.

prisonka · Gość

Weszła do sali i zauważyła roztrzęsioną Kerri. Jess spała. - Kerri! Co się dzieje? - zapytała i podbiegła do przyjaciółki. - Już wszystko dobrze - przytuliła ją.

Gość

- ja nie czuje! nie czuje, nic! zupelnie nic! rozumiesz? nic.. - krzyknelam zaplakana. - nic..