Tree Hill

Gość

- zrobie Ci miejscowke i bedzie babski wieczor, bo Jess spi jak zabita - zasmialam sie. - juz mialysmy w planach zrobienie tu imprezy z Haley - dodalam.

prisonka · Gość

- No niezły pomysł - powiedziała. - A Jess śpi, może i dobrze bo sobie trochę odpocznie. - A własnie gdzie Haley? - zapytała - Bo wczoraj nie przyszła... I się z nią nie widziałam - dodała.

Gość

- nie mam pojecia.. byla tutaj, kiedy sie obudzila, pozniej sobie poszla - powiedzialam.

prisonka · Gość

- Aha... - powiedziała. - A Ty nie powinnaś się przespać chwilkę? - zapytała z troską. - Może ból by ustał a Ty byś odpoczeła. - uśmiechneła się.

Gość

- moge cierpiec, jesli tylko cos poczuje.. czuje sie jak kula u nogi.. nic sama zrobic nie moge.. nie myslalam, ze kiedykolwiek zatesknie za szkola, za monotonia.. - powiedzialam i lzy znow splynely mi po policzkach.

prisonka · Gość

- Kochanie - przytuliła lekko przyjaciółkę by nie sprawiać jej bólu. - Nie jesteś kulą u nogi. Wyjdziesz stąd cała i zdrowa! Obiecuję Ci to! - dodała.

Gość

- przepraszam.. ale robie sie spiaca.. leki zaczynaja dzialac, wiec jesli w ktoryms momencie usne, wybacz - powiedzialam do przyjaciolki.

prisonka · Gość

- No oczywiście - uśmiechnęła się. - W takim razie, ja teraz będę zmykać, ale jutro Cię odwiedzę, więc jesteś skazana na moją obecnośc. - pocałowała przyjaciólkę w policzek i wyszła z sali.

Gość

obudzilam sie rano z nadzieja, ze cos poczuje.. ale nic sie nie zmienilo..

Gość

postanowilam sporobowac sie podniesc, chcialam wyjsc z sali..

wstalam, ale nogi odmowily mi posluszenstwa i upadlam na podloge, weszla pielgniarka i pomogla mi wstac..

- czy mogla by mi pani dac.. - przerwalam, bo przerazalo mnie to slowo. - wozek.. - dokoczylam po chwili.

- tak zaraz podstawie go pod lozko, moze pomoc Ci na niego usiasc? - zapytala. - nie! - krzyknelam zanim zdalam sobie sprawe jak bardzo mam podniesiony glos. - musze sie z nim oswoic - dodalam juz nieco spokojniej.

*****

po jakims zebralam w sobie tyle sily, usiadlam na wozku i wyjechalam na korytarz..

Gość

Weszłam do sali nr 3. Jess spała, a Kerri nie było. Zdziwiłam się, bo łóżko było rozkopane i rzeczy Kerri nadal były. Położyłam torbę na krzesełku i czekałam na jej powrót.

Gość

wjechalam do swojej sali, zauwazylam Haley. - czesc kochana - ucieszylam sie na jej widok. - bylam na malym spacerze, lezenie w tych 4 scianach 24 na dobe, naprawde bywa meczace.. - usmiechnelam sie lekko.

Gość

- Cześć Kerri - uśmiechnęłam się i przytuliłam ją na powitanie. - Rozumiem, hm... a ja przyszłam, żeby Cię trochę podręczyć - zachichotałam. - Jak się czujesz?

Gość

- mozesz mnie dreczyc, wszystko jest lepsze od tego szpitala - powiedzialam. - dzis lepiej, wierze ze stane na nogi.. tylko glowa dosc czesto boli, ale to pewnie od upadku - dodalam. - a co tam w wielkim swiecie Tree Hill slychac? - zapytalam.

Gość

- Yyyy.... nie ma imprez, nie ma czasu, wszyscy chodzą do szkoły i pilnie wkuwają - mrugnęłam do niej. - Najważniejsze jest pozytywne myślenie, wszystko się uda. Może chcesz jakieś proszki przeciwbólowe, to zawołam pielęgniarkę - powiedziałam.